"Super Express": - Zjednoczona Lewica znów na trzecim miejscu w sondażach. W jednym 8 proc., w kolejnym ponad 10. Coś drgnęło?
Barbara Nowacka: - Też czytamy te sondaże i bardzo nas to cieszy.
- I z obowiązku na pewno odpowie pani, że to wynik ciężkiej pracy i spodziewaliście się tego. Dla wielu jest to jednak zaskakujące zmartwychwstanie.
- To jest wynik pomysłu na jedną listę lewicy, który pojawił się w kilku głowach przed zaledwie kilkoma miesiącami. I tak, powiem brutalnie, że po prostu mieliśmy rację, a nie mieli ci, którzy skazywali nas na porażkę. I to jest dopiero początek, który potwierdza sens naszych działań. Dopiero ruszamy z kampanią.
- Te 10 proc. to powrót mniej więcej do normy SLD. Powodem jest pozbycie się kaca po Magdalenie Ogórek?
- Nie. Powodem jest to, że zaproponowaliśmy coś innego, nowy program lewicowy zarówno gospodarczo, jak i społecznie. Po części powodem jest też zmęczenie nieustającą i jałową wojną PiS i PO. Ludzie jednak chcą mieć wybór.
- Amerykanie też chcą mieć wybór i nieustannie głosują na te same dwie partie, które jałowo ze sobą walczą.
- Nie wykluczam, że choć jeszcze nie w tych, ale w następnych wyborach to Zjednoczona Lewica wejdzie w rolę drugiej siły proponującej realną alternatywę wobec dwóch konserwatywnych partii, jakimi są PO i PiS. Oczywiście przed nami jeszcze dużo pracy, by wrócić choćby do wspólnego wyniku SLD i Twojego Ruchu, które łącznie miały 18 proc. w wyborach. Polska przypomina jednak bardziej Europę niż USA, a w Europie tą jedną z dwóch dużych partii jest raczej partia lewicowa. I w Europie wchodzą też różne nowe lewicowe siły.
- Właśnie, nowe. Dla wielu wyborców lewicy problemem jest wiarygodność znanych działaczy SLD, którzy będąc u władzy, działali mało lewicowo, ale chętnie biznesowo...
- Ludzie się zmieniają...
- Na starość podobno nie bardzo.
- W SLD do głosu dochodzi młode pokolenie, jak Marek Balt, Paulina Piechna-Więckiewicz czy Krzysztof Gawkowski, a starsze pokolenie ma wyraźnie samokrytyczną refleksję. Kiedyś dogmatem były te neoliberalne tezy gospodarcze, dziś już to się zmieniło. Pojawiają się takie ruchy, które krzyczą, że u nich na listach nie będzie ludzi powyżej 45. roku życia. To jest bezsensowne odcinanie się od wielu bardzo wartościowych osób.
- Partia Razem, co prawda niepokazywana w sondażach, ale ciesząca się poparciem wielu zadeklarowanych lewicowców, odcina się od postaci skompromitowanych albo zużytych na lewicy. Bez bariery wieku. I nie chcą koalicji z SLD.
- Mam tam wielu znajomych i wielu z nich cenię, pamiętam jeszcze z młodzieżówki Unii Pracy. Tyle że taka wielość partii politycznych nie jest niczym dziwnym. Ilu kandydatów na prawicy było choćby w ostatnich wyborach prezydenckich?
- Gdyby sondaże się potwierdziły, możecie stać się trzecią siłą, która zadecyduje o tym, kto będzie premierem, kto będzie rządził. Bardziej PO czy bardziej PiS?
- Pracujemy na nasz wynik i będziemy dbali o realizację naszego programu i nie zajmujemy się koalicjami.
- Ale po wyborach będziecie musieli się zająć, a moim zdaniem wyborca ma prawo wiedzieć, czy bardziej poprzecie gospodarczo neoliberalnego Janusza Lewandowskiego odpowiadającego za program PO, czy bardziej konserwatywnego światopoglądowo Jarosława Kaczyńskiego i PiS.
- Ewa Kopacz i Platforma podkradają lewicowe idee światopoglądowe im bliżej wyborów, podobnie jak PiS bierze na sztandary choćby nasz pomysł podwyższenia kwoty wolnej od podatku. Uważamy to za nasz sukces i chcemy nadal wpływać na zmiany w Polsce nawet taką drogą. To nie znaczy, że to są partie w jakiejś mierze lewicowe. Z wielu przyczyn nie wyobrażamy sobie jednak koalicji z PiS. Dzieli nas zbyt dużo, nie sądzę, żeby udało się to zasypać. Posłowie PiS od lat nie są nawet w stanie wysłuchać wystąpień polityków lewicy w Sejmie!
- Czyli głosując na Zjednoczoną Lewicę, wybieramy przyszłego koalicjanta Platformy.
- Wybieramy realną alternatywę wobec dwóch partii konserwatywnych. Nie zdradzimy naszego programu, w ogóle nie ma teraz planów koalicyjnych. Nie przesądzajmy.