BARBARA DOLNIAK.

i

Autor: Facebook

Barbara Dolniak: Chcemy załagodzenia sporu

2016-12-20 3:00

Jak rozwiązać sprawę protestów w Sejmie? O tym mówi Barbara Dolniak, wicemarszałek Sejmu (Nowoczesna).

"Super Express": - Czy po rozmowach prezydenta Andrzeja Dudy z liderami partii politycznych jest szansa na załagodzenie trwającego od piątku bardzo ostrego sporu politycznego?

Barbara Dolniak: - Dopóki strony chcą rozmawiać, zawsze jest szansa na załagodzenie sporu. Prawo i Sprawiedliwość szło do wyborów pod hasłem dialogu społecznego. Nikt nie kwestionuje tego, że Prawo i Sprawiedliwość wygrało wybory. Chodzi tylko o to, żeby partia, która rządzi, działała zgodnie z prawem. Nie ma możliwości, by wykorzystywać prawo dla doraźnych celów politycznych. Prawa się po prostu przestrzega i ma być jednakowe dla wszystkich.

Zobacz: Sławomir Jastrzębowski: Kuchcińscy w składzie porcelany

- Z obu stron padają bardzo ostre słowa, o szumowinach, rozlewie krwi, zamachu stany. A nie kto inny, jak były prezydent Bronisław Komorowski powiedział, że czuł satysfakcję, patrząc na uciekających polityków PiS. Pytanie, czy przy tak ostrym podziale te rozmowy mają w ogóle sens?

- Ja jestem zwolennikiem rzeczowych i konkretnych rozmów. Możemy się różnić, mieć inne poglądy, ale ważna jest rzeczowa i merytoryczna dyskusja. Tylko wtedy jest szansa na przyjęcie rozwiązania, które służą nam wszystkim. Nie jestem zwolennikiem działań pozorowanych i populistycznych, bo one do niczego nie prowadzą. A na pewno nie prowadzą do rozwiązań problemów. Zwłaszcza w sytuacjach, które rodzą społeczne emocje. Chciałabym, byśmy porozmawiali. Słuchając się nawzajem, a nie przychodzili na spotkanie ze z góry określonym stanowiskiem nie do zmiany. Bo wtedy nic się nie ustali, choćbyśmy mieli najlepszą wolę ku temu.

- W piątek doszło do eskalacji konfliktu. Po wykluczeniu posła Platformy Obywatelskiej państwo zaprotestowaliście, blokując mównicę sejmową. Przypomina to trochę potępiane kiedyś działania Andrzeja Leppera i Samoobrony sprzed kilkunastu lat.

- Zarówno ja, jak i wicemarszałek Kidawa-Błońska zwracałyśmy się do pana marszałka z prośbą o rozważenie zmiany decyzji w sprawie wykluczenia posła Szczerby. To oznaczałoby natychmiastowe przystąpienie do dalszych obrad. Wszyscy chcieliśmy pracować nad projektem ustawy budżetowej i innych ustaw, które tego dnia miały być głosowane.

- Głosowanie nad budżetem odbyło się w końcu w Sali Kolumnowej. Państwo protestujecie, pytanie jednak, co marszałek miał zrobić w sytuacji, gdy posłowie okupowali mównicę?

- Marszałek miał oczywiście prawo przenieść obrady w inne miejsce, jeżeli jest taka potrzeba. Musi jednak zagwarantować możliwość uczestniczenia w nich wszystkim posłom, a są zgłaszane uwagi, że nie wszyscy posłowie mogli przejśc do sali kolumnowej Sejmu. Druga sprawa - nie można poprawek do ustawy budżetowej głosować w sposób blokowy. Bo tylko wtedy głosujemy jakieś poprawki łącznie, gdy zależą one od siebie. W przypadku budżetu każda poprawka jest niezależna. Można głosować za sfinansowaniem szpitala w Katowicach, a przeciwko sfinansowaniu szpitala w Warszawie. Tu posłowie nie mieli wyboru, bo musieli głosować blokowo.

Nasi Partnerzy polecają