- Leszek Miller, początkowo sceptyczny wobec Karola Nawrockiego, zmienił zdanie o nowym prezydencie.
- Były premier chwali rozwój Nawrockiego, doceniając jego ciężką pracę i poprawę formy.
- Miller rozważa poparcie Nawrockiego w przyszłych wyborach, stawiając jednak konkretne warunki.
- Jakie są te warunki i co najbardziej przeszkadza Millerowi w postawie prezydenta? Dowiedz się, czytając dalej!
Na początku to był dramat
- Kiedy zaczęła się kampania i pan Nawrocki został zgłoszony jako kandydat, to miałem wrażenie, że PiS się kompletnie pomylił. Pierwsze tygodnie publicznych wystąpień Nawrockiego to był dramat – mówi autor programu „Alfabet Millera”. W kampanii były premier wprost opowiadał się Rafałem Trzaskowskim (53 l.). Później domagał się ponownego przeliczenia głosów zwracając uwagę na liczne jego zdaniem nieprawidłowości. Szybko jednak stosunek Leszka Millera do prezydenta Karola Nawrockiego zaczął się zmieniać. – Jego talent rozwijał się systematycznie na naszych oczach. Czym innym jest różnica światopoglądowa, a czym innym uznanie dla człowieka, który ciężką pracą wyraźnie poprawia swoją formę – mówi doświadczony polityk.
Jeżeli nie zmieni postępowania
W efekcie na pytanie pada zaskakująca deklaracja na pytanie, czy w kolejnych wyborach Miller mógłby poprzeć Nawrockiego. – Tak. To znaczy jeżeli nie zmieni swojego postępowania, jeżeli będzie podkreślał wagę Polski na pierwszym miejscu, jeżeli nie będzie powtarzał formuły, że jesteśmy sługą Ukrainy, tylko będzie chciał budować nasze relacje z Kijowem na zasadach partnerskich, wtedy mogę na niego zagłosować. – mówi były premier i dodaje, że w postępowaniu Karola Nawrockiego najbardziej przeszkadza mu sceptyczny stosunek prezydenta do Unii Europejskiej.
Kolejne odcinki "Alfabetu Millera" emitowane są w każdą niedziele o godzinie 10 na kanale "Super Expressu" na Youtube.