Radio Plus: - Premier Donald Tusk chce pokoju politycznego w 2026 r. i ogłosił jego warunki. Konfederacja chce wypalić z premierem fajkę pokoju?
Przemysław Wipler: - Gdy Donald Tusk cię przytula i chce mieć cię blisko, to pewnie w ręce, którą cię przytula, ma nóż. I tak trochę to wygląda. Nie damy się zwieść, nie damy się wkręcić. Jesteśmy opozycją i będziemy korzystać z wszystkich naszych praw, by jako opozycja punktować wszystkie złe rzeczy, które robi rząd.
- Nie atakuj polskich służb i wojska. Nie powtarzaj rosyjskiej propagandy. Koniec z wetami i sabotażem legislacyjnym. Jestem za Zachodem, a nie Wschodem. Nie podważam członkostwa w Unii Europejskiej. Jestem po stronie Ukrainy w wojnie z Rosją. To wszystko zasady wyłożone przez premiera. Z którymś z tych punktów pan się zgadza?
- One są tak napisane, że nad każdym prawie można dyskutować. Absolutnie się nie zgadzam z pozbawieniem pana prezydenta jego podstawowej prerogatywy, którą jest weto. Pan prezydent powinien wetować i cieszę się, że wetuje częściej niż Andrzej Duda. To, co nie uzyskuje podpisu Karola Nawrockiego, to złe ustawy i powinny być zawetowane. Uważam, że w ogóle prezydenci zbyt rzadko używali weta i mamy przez to zbyt dużo złego prawa, zbyt dużo źle działających instytucji publicznych, zbyt dużo marnotrawstwa publicznych pieniędzy, zbyt dużo mamy ludzi i grup, które żerują na tych publicznych pieniądzach.
- Słuchając polityków Konfederacji wypowiadających się o Karolu Nawrockim, to mam wrażenie, że nie wystawicie swojego kandydata w wyborach prezydenckich, jeżeli prezydent będzie działał tak, jak do tej pory. To możliwe?
- Nie wydaje mi się, żebyśmy jako Konfederacja nie wystawili swojego kandydata. Do kolejnych wyborów mamy jednak prawie pięć lat. To dwie lub trzy epoki w polskiej polityce.
- Pytam tylko, czy to możliwe. Bo częściej bijecie brawo Karolowi Nawrockiemu niż Prawo i Sprawiedliwość.
- Po prostu prezydent Karol Nawrocki spełnia swoje obietnice wyborcze. Jego program to program Sławomira Mentzena. Ale mówi się, że naśladowanie jest najwyższą formą uznania, więc cieszy, że Karol Nawrocki szedł po prezydenturę w dużej mierze z programem, który był z entuzjazmem przyjmowany przez prawie 90 proc. naszych wyborców.
- Niektórzy politycy Prawa i Sprawiedliwości mówią, że prezydent Nawrocki mógłby być patronem czegoś rodzaju paktu senackiego między PiS em i Konfederacją. To coś godnego rozważenia czy absolutnie do kosza?
- Fundacja Dobry Rząd, którą kieruję, przygotowała raport dotyczący tego, jak wyglądałyby wyniki wyborcze, gdyby wyniki ostatnich wyborów prezydenckich przełożyć na wszystkie okręgi do Senatu. Aktualizujemy te dane w oparciu o średnią sondażową.
- Co z tego wynika?
- Wygląda na to, że tego typu rodzaju porozumienie, zmiażdżyłoby obecny „pakt senacki”. To byłby pakt obecnie opozycyjnych formacji, który wymagałby nie tylko ustalenia kto z jakich okręgów wystawia kandydata, ale to też wymagałoby określenia pewnego standardu doboru kandydatów na senatorów. To muszą być ludzie godni, żeby Senat naprawdę był izbą tworzenia lepszego prawa, poprawiania tego, co wychodzi z Sejmu. To jest kluczowe, to jest zdecydowanie bardziej kluczowe niż sam fakt jakiegokolwiek dogadania się na pakt o nieagresji.
- Czyli jest pan na tak?
- Uważam, że to jest atrakcyjny pomysł. Zwłaszcza jeżeli patronem tego porozumienia będzie pan prezydent. Tylko on ma bowiem mandat, by próbować do niego doprowadzić. Nie mamy nikogo po stronie polityków PiS nikogo innego, do kogo mielibyśmy takie zaufanie, żeby z nim o takich rzeczach rozmawiać.
- Prezydent jest od tego, żeby patronować takim politycznym inicjatywom? To nie byłoby wyjście z roli?
- Prezydent jest osobą, która musi dbać o przestrzeganie w Polsce konstytucji i prawa. A w chwili obecnej na tyle łamane są normy konstytucyjne i normy prawa przez obecnie rządzących, że postawienie temu tamy na poziomie Senatu ma, moim zdaniem, jak najbardziej sens.
- Tymczasem mamy nowego marszałka Sejmu. Czego się pan po nim spodziewa?
- Pokuszę się o proroctwo. Sądzę, że Włodzimierz Czarzasty stylem, w jakim będzie prowadził prace Sejmu przez kolejne dwa lata, doprowadzi do tego, że po raz drugi w historii jego formacja nie wejdzie do parlamentu. I myślę, że skorzysta na tym alternatywna formacja lewicowa, czyli partia Razem.
- Która już jest sekowana na poziomie Sejmu, bo najprawdopodobniej w Konwencie Seniorów nie będzie miejsca dla kół, w tym dla koła Razem.
- To jest jasne, że Włodzimierz Czarzasty zamierza rządzić twardą ręką wobec opozycji również tej lewicowej. Dlatego myślę, że jego formacja zapłaci za to jego rachunek. Nie będę płakał z powodu tego, że stransformowana PZPR znów wypadnie z polskiego parlamentu. Mam nadzieję, że tym razem na stałe.
Rozmawiał Jacek Prusinowski