Arkadiusz Mularczyk

i

Autor: Tomasz Radzik

Arkadiusz Mularczyk: To odpowiedź na słabnącą pozycję Merkel i Niemiec

2018-06-21 5:07

Euro jest walutą, która służyć ma interesom Niemiec. Obecne działania Berlina, próba budowania wspólnego budżetu strefy Euro, służyć ma rozładowaniu napięć między krajami członkowskimi a także na linii Unia Europejska – Stany Zjednoczone - tak o budżecie Euro mówił członek Prawa i Sprawiedliwości oraz członek Komisji Spraw Zagranicznych Arkadiusz Mularczyk.

„Super Express”: – Podczas spotkania kanclerz Niemiec Angeli Merkel z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem padła zapowiedź utworzenia wspólnego budżetu dla państw strefy Euro. Co to oznacza?
Arkadiusz Mularczyk: – Widać, że obecna sytuacja międzynarodowa, napięcia pomiędzy państwami, wynikające z nielegalnej imigracji sprawiają, że w wielu państwach zaczęło narastać niezadowolenie z obecnej polityki. Widać to we Włoszech, Austrii, krajach Europy Środkowej. Kanclerz Niemiec chce w związku z tym przejść do ofensywy i budować gospodarkę unijną w oparciu o wspólny budżet dla strefy Euro.

– Na ile to w ogóle realne i czy uda się temu zapobiec?
– Euro jest walutą, która służyć ma interesom Niemiec. Obecne działania Berlina, próba budowania wspólnego budżetu strefy Euro, służyć ma rozładowaniu napięć między krajami członkowskimi a także na linii Unia Europejska – Stany Zjednoczone. Z tym, że pamiętajmy, że w samych Niemczech też są poważne napięcia, co powoduje, że ten plan wcale nie musi się powieść.
– Premier Bawarii ze współrządzącej Niemcami CSU spotkał się wczoraj z kanclerzem Austrii Sebastianem Kurzem. Rozmawiali o zmianie polityki europejskiej w sprawie uchodźców. To policzek w kierunku niemieckiej kanclerz.
– No właśnie. Zmiana układu politycznego w Niemczech, wejście na scenę polityczną AFD, propozycje powołania komisji śledczej, która miałaby zająć się zbadaniem tego, jak wyglądał proces decyzyjny przy przyjmowaniu uchodźców. Napięcia w rządzącej Niemcami koalicji CDU – CSU. To sprawia, że pozycja kanclerz Merkel jest najgorsza w historii. I podejmowane działania są odpowiedzią na coraz bardziej słabnącą pozycję kanclerz w Niemczech i Niemiec w Europie i świecie.

– Wielu ekonomistów, a także część opozycji twierdzi, że Polska powinna wejść do strefy Euro. Podziela pan tę opinię?
– To jest zabawna dość teza. W sytuacji, gdy wszystkie kraje, które przyjęły Euro na tym straciły. Bardzo wzrosły ceny. Kraje te wolno się rozwijają. Polska spośród dużych państw rozwija się najszybciej. W ogóle rozmowa o Euro byłaby bez sensu, szczególnie, gdy strefa Euro się wsypie.

Rozmawiał Przemysław Harczuk