Antoni Macierewicz został zatrzymany przez policję przy placu Piłsudskiego. Jak wiadomo, poseł Prawa i Sprawiedliwości, kilka tygodni temu stracił prawo jazdy. Jak się dziś tłumaczył? - To jest skutek tego, że obroniliśmy pomnik pana prezydenta Kaczyńskiego i tych, których zamordowali Rosjanie. To jest efekt tego działania. To jest skandal, policjanci bronili zdrajców Polski, którzy upowszechniali atak na śp. Lecha Kaczyńskiego. To się nie zdarzało nigdy, tylko na początku systemu komunistycznego, po 45 roku. Tak działano wobec bohaterów Polski. Teraz tak działa policja i Donald Tusk […] Sądzę, że to prowokacja ze strony Donalda Tuska. Policja zupełnie bezprawnie blokuje posła. To nieprawdopodobne, działanie, które jest przestępstwem - mówił polityk na antenie Telewizji Republika.
Według ustaleń Onetu, samochód Antoniego Macierewicza został otoczony przez dwa radiowozy i czterech policjantów. Został również poddany badaniu alkomatem, według relacji funkcjonariuszy, były minister obrony narodowej nie przedstawił legitymacji poselskiej.
Antoni Macierewicz dziś stracił prawo jazdy - dowiedział się reporter Radia Eska. To oznacza, że posłowi PiS nie zabrano dokumentu po pirackim rajdzie, o którym media informowały w listopadzie. Dziś doszło do naruszenia przepisów i przekroczenia limitu punktów karnych. Policjanci zatrzymali politykowi elektroniczne prawo jazdy. Antoni Macierewicz - jak ustalił reporter Radia ESKA - korzystając z immunitetu nie podpisał pokwitowania za zatrzymany dokument. Nie zgodził się też na badanie trzeźwości. Otrzymał zaświadczenie, które pozwala mu prowadzić auto przez 7 dni.
Przepychanki pod pomnikiem smoleńskim
Przed zatrzymaniem Antoniego Macierewicza, na placu Piłsudskiego doszło do awantury. Na miejscu pojawili się aktywiści, którzy chcieli złożyć wieniec pod pomnikiem upamiętniającym ofiary katastrofy smoleńskiej. Antoni Macierewicz próbował podstawić nogę Arkadiuszowi Szczurkowi. - Bez względu na to, jakie będą konsekwencje, będę bronił tego pomnika, bo to jest obowiązek każdego normalnego Polaka. Bez względu na to, czy robią to inni ludzie, policjanci czy premier, nie wolno zniszczyć pomnika pana prezydenta i tych, którzy zostali zamordowani. To jest nasz obowiązek - mówił wcześniej Antoni Macierewicz.