Anna Bańkowska: Pracownicy nie wypełnili obowiązku

"Super Express": - ZUS informuje, że przy wyliczaniu kapitału początkowego nie będzie brał pod uwagę zaświadczeń kadrowo-płacowych z archiwów niewpisanych do rejestrów. Skąd się wziął ten problem?

Anna Bańkowska: - W latach 90., w okresie transformacji upadło wiele przedsiębiorstw. A na początku lat 90. weszły w życie przepisy o skróconym czasie archiwizowania tej dokumentacji. W następstwie tego część zakładów pracy przekazywała dokumentację do archiwów, ale część ignorowała sprawę. W latach 90. prosiłam ministra pracy, aby zajął się tym problemem, bo w przeciwnym przypadku będą ludzie, którzy nie dostaną emerytury z powodu braku dokumentacji płacowej, mimo że pracują.

- Co ludzie, których dotyczy ten problem, mogą teraz zrobić?

- Proszę też pamiętać, że pracownicy byli zobowiązani pójść do działu kadr i zdobyć w książeczkach ubezpieczeniowych zaświadczenie o zarobkach. To był nasz pracowniczy obowiązek, którego wiele osób nie wykonało. W 1999 roku, gdy weszła reforma, wiadome było, że za poprzednie lata naliczany będzie kapitał początkowy. Konieczne było dostarczenie do ZUS dokumentów dotyczących przebiegu pracy zawodowej. Wielu ludzi tego nie dopilnowało.

Zobacz też: Opinie Super Expressu. Dr Jarosław Flis: Wystąpienie bez kontrowersji.

- I teraz będą musieli zapłacić za ten błąd?

- Zajęłam się tą sprawą. Wiedząc, że jest taki problem, w imieniu SLD złożyliśmy projekt ustawy, który został przyjęty przez Sejm. Ponieważ ludzie mają obliczoną emeryturę z luką w ubezpieczeniu spowodowaną brakiem dokumentacji płacowej. Czyli za lata pracy wykazanej w świadectwach mieli 0 zł przy naliczaniu emerytury - tak jakby w ogóle nie zarabiali. W każdym takim przypadku, gdy ktoś miał obliczoną emeryturę z uwzględnieniem tych "pustych" lat zarobkowych, ZUS zamiast 0 musi traktować ten okres tak, jakby ktoś zarabiał minimalne wynagrodzenie. To jest kawałek optymizmu.

Zapisz się: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail