Angela Merkel udzieliła wywiadu niemieckiemu tygodnikowi "Spiegel". W rozmowie z Alexandrem Osangiem była niemiecka szefowa rządu mówiła wprost, że akt przemocy ze strony Putina wobec Ukrainy jest godny potępienia.
- To brutalny, naruszający prawo międzynarodowe atak, dla którego nie ma żadnego usprawiedliwienia - oświadczyła Angela Merkel.
Angela Merkel: Nie obwiniam się, ale...
Jednocześnie jednak polityczka nie bierze odpowiedzialności za to, co się stało. Angela Merkel nie postanowiła się odnosić do komentarzy i oskarżeń, jakoby to ona i jej polityka wobec Kremla przez lata uśpiły czujność pozostałych polityków europejskich. Merkel nie owijała w bawełnę, wprost oświadczyła, że się nie obwinia, choć dodaje jedno konkretne "ale". Bez wątpienia, słowa polityczki, która przez 16 lat kreowała politykę europejską i światową, pozostaną długo zapamiętane przez Ukraińców.
- Nie obwiniam się. Nie udało nam się stworzyć architektury bezpieczeństwa, która mogłaby zapobiec tej sytuacji - wytłumaczyła była kanclerz Niemiec.
Poniżej galeria zdjęć dotycząca zamachu na Władimira Putina
Polityka Angeli Merkel do obrony
Niemiecka polityczka nie posypywała jednak głowy popiołem. W kwestii chociażby porozumień mińskich, które obecnie są bardzo krytykowane, Angela Merkel nie zostawiła wątpliwości, jakie ma o nich zdanie. W wątpliwość jednak podaje, czy możliwe było zatrzymanie tej masakry, zanim do niej w ogóle doszło.
- Czy można było zrobić więcej, aby zapobiec takiej tragedii? Myślę, że ta sytuacja już teraz jest wielką tragedią, a czy można było temu zapobiec? (...) Oczywiście, że zadaję sobie te pytania - odpowiadała była kanclerz.
Więcej ruchu na emeryturze. Angela Merkel zaniedbała go w trakcie sprawowania władzy
Polityczka opowiedziała też o swoich ostatnich miesiącach. 5 tygodni spędziła nad Morzem Bałtyckim, miała też sporo czytać i odkryć audiobooki. Przyznała też, że poświęca większą uwagę ruchowi, ponieważ w trakcie sprawowania władzy tę kwestię zaniedbywała. Zaznacza, że czuje się dobrze, ale podkreśliła, że nie wyobrażała sobie takich wydarzeń po zakończeniu swojej kadencji.
- Dziś osobiście czuję się bardzo dobrze (...) Wyobrażałam sobie, że czas po zakończeniu mojej kadencji będzie inny - podsumowała była kanclerz Niemiec.