Władimir Putin ma powody do radości. Turcja oferuje pomoc
Władimir Putin niewątpliwie może się cieszyć. Od początku wojny bowiem nie było jeszcze takiej sytuacji. A jednak, Turcja zaproponowała Rosji pewną pomoc wojskową. Porozumienie osiągnięte przez obie strony dotyczy przede wszystkim transportowania zboża w obszarze ukraińskiego portu w Odessie.
Sama zaś pomoc wojskowa ze strony Ankary dla Rosji ma opierać się na pomocy w rozminowywaniu dróg morskich w pobliżu Odessy i eskortowaniu rosyjskich jednostek. Erdogan ma przy tym poparcie ONZ, które z aprobatą patrzy na turecko-rosyjski układ. Ankara ma nadzieję, że uspokoi to Ukrainę w kwestii bezpieczeństwa.
Poniżej galeria dotycząca stanu zdrowia Władimira Putina
Kijów sceptyczny wobec układu Władimira Putina i Erdogana
Układ Moskwa-Ankara nie podoba się jednak Kijowowi. Ukraińcy podejrzewają, że rozminowywanie wód wokoło Odessy nie tylko ułatwi żeglugę w tym rejonie Morza Czarnego, ale też otworzy rosyjskim jednostkom prostą drogę do zdobycia miasta. Czy tak będzie naprawdę? Tego nie wiadomo, choć z pewnością Rosjanie uściślą swoje plany podczas spotkania, do jakiego ma dojść w środę w Ankarze, gdzie przylatuje Sergiej Ławrow szef rosyjskiego MSZ.
Głos w sprawie zabrał szef ukraińskiej dyplomacji, Dmytro Kułeba. Jego zdaniem nie można ufać Władimirowi Putinowi pod żadnym względem. Dyplomata przypomina, że jeszcze przed wojną prezydent Rosji zapewniał swoich zachodnich odpowiedników, że żadnego ataku na Ukrainę nie będzie. To mocny przykład nieprawdomówności rosyjskiej głowy państwa.
- Putin mówi, że nie użyje szlaków handlowych do ataku na Odessę. To ten sam Putin, który powiedział kanclerzowi Niemiec Scholzowi i prezydentowi Francji Macronowi, że nie zaatakuje Ukrainy – na kilka dni przed rozpoczęciem inwazji na nasz kraj na pełną skalę. Nie możemy ufać Putinowi, jego słowa są puste - podkreśla Kułeba.
Polecany artykuł: