Andrzej Szczęśniak, ekspert rynku paliw: Gaz łupkowy pozostanie własnością Polski

2010-05-07 8:20

Plotki na temat rozmiarów pokładów gazu w naszym kraju komentuje ekspert rynku paliw i gazu Andrzej Szczęśniak

"Super Express": - W mediach pojawiły się informacje, że polskie władze oddały za bezcen koncernom z USA prawa do wydobycia gazu łupkowego z odkrytych parę lat temu w naszym kraju złóż. Czy to prawda?

Andrzej Szczęśniak: - To bzdura. I próba wywołania taniej sensacji. Ci, co je rozpowszechniają, przede wszystkim mylą złoża, które są dopiero możliwe do odkrycia z tymi, o których już wiemy, udokumentowanymi. Gotowymi do eksploatacji. To, o czym słyszymy, zostało dziesięciokrotnie przeszacowane.

Patrz też: Benzyna znowu drożeje

- Co to za gaz?

- Gaz łupkowy to właściwie taki sam gaz, jaki mamy w naszych kuchenkach. Z tą różnicą, że pochodzi z trudniej dostępnych i trudniejszych do wydobycia złóż. Dlatego jest też droższy.

- Jaką rolę w tej rozdmuchanej aferze odgrywają Amerykanie?

- Wbrew temu, co się mówi, nasz gaz nie został przez nich zagrabiony ani im oddany. Na razie polski rząd sprzedał im prawa do poszukiwania gazu łupkowego. Prawdopodobnie sprzeda im także koncesję do jego wydobycia. Choć polskie urzędy nie są wcale do tego zobowiązane. Nie przekazujemy więc własności gazu. Ten pozostanie nasz, polski.


- Dlaczego jeszcze nie zainteresował się nim Gazprom?

- Bo nie ma technologii do wydobycia gazu łupkowego. Ma natomiast znacznie lepsze i większe złoża "klasycznego" gazu, czyli metanu. Dlaczego więc ma przepłacać? Gdy nie jesteśmy w stanie wydobyć jakiegoś gazu, nie ma znaczenia, czy koncesja jest dla Amerykanów, Niemców czy Rosjan. Są takie rodzaje gazu, których polskie technologie nie wydobędą. Wtedy pojawia się pytanie - nie dawać nikomu czy umożliwić tym, którzy mają odpowiednie ku temu narzędzia. Wtedy należałoby tylko pobrać od kupującego odpowiedni podatek, żeby transakcja była zyskowna.

Patrz też: Piotr Woźniak, były minister gospodarki: Rosja oplotła nas gazem

- Co dostaniemy od Amerykanów w zamian?

- Pieniądze. Moglibyśmy chcieć też części tego gazu, ale nie ma takiej potrzeby. Firmy zwykle wydobywają gaz i sprzedają go na rynku. A państwu, na którego terytorium wiercą, płacą właśnie podatek. Powinniśmy go podnieść, bo dziś jest bliski zeru. Tak wygląda podział łupów i przy dobrych cenach rynkowych jest on dla państwa polskiego korzystny. Jeśli na przykład baryłka ropy rosyjskiej kosztuje 85 dol., to państwo ma z tego jakieś 50 dol.

- Mówi się też o tym, że polski gaz łupkowy może zmienić układ sił energetycznych w Europie i uniezależnić polską gospodarkę od dostaw z Rosji...

- To są zwykłe bajki. Tak jak to, że możemy być kiedyś gazowym Kuwejtem. Możemy oczywiście zwiększyć krajowe wydobycie. Ale pokłady są zbyt małe, by uczynić z nas eksportera albo zastąpić nim gaz, który kupujemy z zagranicy.

Andrzej Szczęśniak

Ekspert rynku paliw i gazu