- Ma pan na myśli jakiś konkretny przykład?
- Generał Andrzej Pawlikowski, który chodził na miesięcznice smoleńskie i był blisko PiS, dzięki czemu został szefem BOR, nie spisał się - mówiąc delikatnie - i trzeba było po cichu go odwołać. PiS powinien zrozumieć, że trzeba postawić na ludzi fachowych i kompetentnych, a nie na swoich - i dokładnie taką lekcję powinien odrobić minister Błaszczak.
- To niejedyna lekcja do odrobienia - po wypadku powstało też spore zamieszanie informacyjne.
- Jedni mówili - jak np. Jarosław Sellin - że pani premier poprowadzi we wtorek posiedzenie rządu, po czym okazało się, że tego nie zrobi. Pojawiały się wzajemnie sprzeczne komunikaty, rozdźwięk informacyjny. Była też trochę nadinterpretowana wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego o tym, że pani premier jest ciężej ranna. I zaczęły się nieporozumienia wokół tego, w jakim stanie jest Beata Szydło. Pewnie z tego powodu jej współpracownicy zdecydowali się na publiczny występ w "Wiadomościach" TVP - aby uciszyć spekulacje i pokazać, że premier Szydło nic poważnego się nie stało. Ale to też pokazało, że PiS nie potrafi zarządzać informacjami w sytuacjach kryzysowych. To powoduje chaos informacyjny i spora część ludzi pewnie nie wie, co jest pani premier.
Zobacz: Gen. Roman Polko: Te wypadki są efektem chaosu w BOR