Andrzej Stankiewicz

i

Autor: East News

Andrzej Stankiewicz: Problemy nie zawsze z winy premiera

2018-03-22 4:19

Andrzej Stankiewicz w rozmowie z Przemysławem Harczukiem.

"Super Express": – Pierwsze sto dni Mateusza Morawieckiego. Udało się poprawić wizerunek rządu czy trochę nie wyszło?

Andrzej Stankiewicz: – Nie wyszło na całej linii! Choć trzeba zaznaczyć, że nie była to do końca wina Mateusza Morawieckiego. Ustawa o Instytucie Pamięci Narodowej powstała wcześniej, zanim Morawiecki został szefem rządu. Ale też jako premier nie dość, że zbiera tego owoce, to jeszcze dolał oliwy do ognia słynną wypowiedzią w Monachium. To nowe otwarcie, mające być pokazaniem bardziej umiarkowanej twarzy zarówno dla elektoratu, jak i dla zagranicy, skończyło się szybciej, niż się zaczęło. Morawiecki wpadł w spiralę kłopotów, których końca nie widać. Kompletnie zmarnował te trzy miesiące miodowe. Zaskoczenie jest również ze strony samego PiS. Bo tak fatalnego początku nie miał w ostatnich latach chyba żaden premier.

– Sam pan jednak przyznaje, że to nie z winy premiera…

– Trochę nie z jego winy, ale też trochę przez jego błędy, bo gdyby nie wystąpienie w Monachium, te relacje polsko-izraelsko-amerykańskie wyglądałyby trochę lepiej. Ale jest jeszcze jeden problem – Mateusz Morawiecki ma w tym momencie coraz bardziej napięty konflikt wewnątrz samego rządu. Na lidera grupy przeciwnej premierowi wyrasta tu Zbigniew Ziobro, którego z kolei zwolennicy premiera oskarżają o obecne kłopoty wizerunkowe. To przecież resort sprawiedliwości przygotował ustawę o IPN. Poza tym w wewnętrznych rozgrywkach wewnątrzpisowskich to Ziobro jest oskarżany o dostarczenie mediom informacji na temat Morawieckiego.

– A faktycznie tak jest?

– Niezależnie od tego, jak jest, to otoczenie Mateusza Morawieckiego faktycznie tak myśli. I tak też zaczyna to postrzegać premier. Oczywiście tłumaczenia tego typu są na wyrost, bo przez ostatnie dni okazało się też, że Morawiecki nie ma charyzmy politycznej. Może się to pojawi, ale teraz tego nie ma. Z kolei na arenie międzynarodowej miał być tym, który będzie budował ten bardziej umiarkowany wizerunek, i nie tylko, że się nie udało, ale szanse, że się uda, są iluzoryczne.

ZOBACZ TAKŻE: 100 dni premiera Mateusza Morawieckiego. Najważniejsze FAKTY