Andrzej Sadowski KOMENTUJE: Człowiek jest ważniejszy

2015-06-01 4:00

- Nieuprawnione jest twierdzenie, że najważniejsze jest nieobciążanie budżetu państwa. Gdyby tak było, to idealnym okresem byłaby PRL, w której państwowe było praktycznie wszystko i państwo zabierało pieniądze obywatelom - komentuje Andrzej Sadowski.

"Super Express": - Prezydent elekt Andrzej Duda w trakcie zwycięskiej kampanii wyborczej złożył wiele obietnic. Zdaniem sporej grupy ekonomistów są one nierealne, stanowią ogromne obciążenie dla budżetu państwa. Zgadza się pan z tą opinią?

Andrzej Sadowski: - Nieuprawnione jest twierdzenie, że najważniejsze jest nieobciążanie budżetu państwa. Gdyby tak było, to idealnym okresem byłaby PRL, w której państwowe było praktycznie wszystko i państwo zabierało pieniądze obywatelom. Skoro ten model został odrzucony, oznacza to, że nie ma sensu do niego wracać. Liczyć powinno się nie dobro budżetu, ale obywateli.

- W takim razie: czy propozycja obniżenia wieku emerytalnego jest realna do spełnienia?

- Propozycje, a w zasadzie nie tyle propozycje, co wyborcze hasła kandydata, który od tygodnia jest prezydentem elektem, będą możliwe do spełnienia, pod warunkiem że w ślad za obniżeniem wieku pójdą konkretne reformy, które pobudzą gospodarkę. Samo obniżenie wieku emerytalnego czy podniesienie kwoty wolnej od podatku jest rozwiązaniem wtórnym. W ślad za nim musi pójść uproszczenie systemu podatkowego i rozwiązania sprzyjające działalności gospodarczej.

- Mówi pan o pobudzeniu gospodarki. Jednak wielu ekonomistów, między innymi Leszek Balcerowicz, ostrzega, że ponowne obniżenie wieku emerytalnego będzie miało dla tej gospodarki katastrofalne skutki. Przyniesie ogromne koszty. Zgadza się pan z tą opinią?

- To, w jakim wieku przechodzić będziemy na emeryturę, nie ma takiego znaczenia jak fakt, że sam system jest niewydolny. Choć państwo narzuca przymus płacenia daniny zwanej składką emerytalną, daniny, która z roku na rok jest coraz większa, dziura w budżecie ZUS nie maleje.

- Z ostrą krytyką spotkał się też pomysł zasiłku po 500 złotych na każde dziecko. Pojawiła się opinia, że zasiłek ten rodzinom nie pomoże, za to zmasakruje budżet.

- Przykład Estonii, gdzie podobne świadczenie zostało wprowadzone, pokazuje, że tego typu rozwiązania przyczyniają się do zwiększenia liczby urodzeń. Jednak problemem naszej gospodarki jest nie tylko to, by dzieci rodziło się jak najwięcej, ale przede wszystkim to, by gdy dzieci te dorosną, miały szanse na znalezienie pracy. Tego typu zmiany, jakie proponuje Andrzej Duda, mogą mieć sens, ale tylko w sytuacji gdy równolegle do nich przeprowadzone zostaną gruntowne reformy, które umożliwią pobudzenie polskiej gospodarki.

- Na czym to pobudzenie miałoby polegać?

- Kilka lat temu na zlecenie Ministerstwa Gospodarki powstała analiza zawierająca listę kilkunastu tysięcy przepisów hamujących rozwój gospodarczy. Uchylenie choćby tych przepisów z dnia na dzień przyczyniłoby się do niesamowitego pobudzenia polskiej gospodarki.

Zobacz też: Duda odebrał akt wyboru na prezydenta!