"Super Express": - Opozycja bardzo cieszyła się z reakcji Komisji Europejskiej na rządy PiS. Zastanawiam się jednak, czy weekendowe wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego to było wystąpienie polityka, który przegrał?
Andrzej Morozowski: - Nie wiem... Im bardziej słucham Jarosława Kaczyńskiego, tym bardziej mam wrażenie, że tzw. liberalna opozycja i publicyści zdecydowanie go przecenili. Oni uważają, że wszystko to, co teraz się dzieje, to jest zamysł prezesa PiS. Dopóki milczał, to można tak było sądzić. Kiedy pojawiły się wywiady, to sprawia to wrażenie chaosu, nad którym on do końca nie panuje.
- Chaosem też można jakoś zarządzać...
- Tak, ale tam jest tak dużo interesów, interesików, każdy ciągnie w swoją stronę... Spore wrażenie zrobiło na mnie stwierdzenie, że zawsze kiedy prawica lub PiS dochodzi do władzy, to zawsze wybucha "rebelia". To nie jest żadna rebelia. To reakcja na niesprawne, niekompetentne, ośmieszające nas w Europie rządy. Sprzeciw wobec takiego prowadzenia polityki.
- OK. Tyle że ten sprzeciw wobec tego jak PiS rządzi, pojawił się jeszcze w wieczór wyborczy. To "czas emigrować"...
- Tak, ale to wynika po prostu z głębokiego podziału, jaki jest w polskim społeczeństwie. Spotykałem wyborców PiS, którzy byli naprawdę przekonani, że nawet jak Kaczyński wygra, to ta druga strona na pewno wyniki sfałszuje. To, o czym pan wspomina, to ludzie po drugiej stronie. Oni z kolei są przekonani, że jeżeli PiS wygra, to na pewno będzie łamał prawo. PiS co prawda jeszcze prawa nie łamie, ale już je nagina. Plotki głoszą, że teraz PiS zmieni ordynację wyborczą, będzie zabawa okręgami, premie dla okręgów ze zwiększoną frekwencją...
- PiS zmienił kiedyś ordynację do samorządów. I zbudował na osiem lat trwałą koalicję PO z PSL.
- To prawda, to może zadziałać w drugą stronę. I to też pokazuje, że to może być pomysł wynikający z chaosu.
- Kiedy wysłuchałem wystąpienia prezesa PiS, pomyślałem sobie, że po drugiej stronie nie ma kto wyjść i mu odpowiedzieć.
- Tak, ale to nie jest dziwne. Zmieniła się władza w PO, są też nowe ugrupowania, jest KOD. Opozycja to wciąż magma, ale uważam, że będzie musiała pójść do wyborów zjednoczona. Wystąpienie Kaczyńskiego pokazuje, że on w warstwie ideologicznej machnął ręką na elektorat umiarkowany. Owszem, jest projekt "Mieszkanie plus", jest 500 plus, co jest takim puszczaniem oka do umiarkowanych, ale oni już w PiS nie uwierzą. PiS wygrał, bo udawał, że jest partią umiarkowaną, a nie radykalną. I drugi raz taki numer się nie uda.
Zobacz też: Dr Sebastian Gajewski: Program dobry, ale skąd pieniądze?