- I z Grzegorzem Schetyną na czele partii wszelkie błędy i słabości znikną jak za dotknięciem różdżki?
- Wybór lidera jest tylko pierwszym krokiem. Nie możemy patrzeć na sondaże, ale zadbać o to, by stać się naprawdę realną opozycją. Efekty tych działań przyjść muszą za lat trzy lub cztery, czyli wtedy, gdy będą wybory. To musi być proces spokojny, wiarygodny, oparty na celach programowych, a nie bieżącej przepychance politycznej. Musimy być otwarci na ludzi i środowiska, które razem z nami będą chciały te cele realizować. Krótko mówiąc - konieczna jest nowa Platforma. Będąca propozycją dla Polaków, którzy nie są zadowoleni ze zmian, które z zapowiadaną dobrą zmianą nie mają nic wspólnego, i dziś obawiają się o stan demokracji w państwie.
- Jeśli chodzi o demonstracje KOD, pojawia się zarzut, że w protestach biorą udział głównie osoby związane z poprzednią władzą, mówi się też o paniach w futrach z norek czy kawiorowej opozycji. I - szczerze mówiąc - nie wydaje mi się, by sprawy takie, jak niezrozumiały dla wielu konflikt o Trybunał Konstytucyjny czy zmiany w mediach publicznych, interesowały przeciętnego Kowalskiego.
- Gdyby nie interesowały ludzi, to te tysiące nie wychodziłyby na ulicę. Nie można tego protestu bagatelizować, jak robią to politycy PiS, mówiący, że protestuje tylko dawny establishment, osoby usunięte z urzędów. To jest nieprawda. Właśnie propaganda, opowiadanie rzeczy nieprawdziwych, wciskanie ludziom kitu powoduje opór społeczny. Ludzie nie zgadzają się z arogancją władzy i kłamstwem. A kłamstwo jest fundamentem Prawa i Sprawiedliwości. Począwszy od nazwy, poprzez wszystkie tej partii działania.
Z- Nie przesadzajmy. Jeśli chodzi o na przykład media publiczne, to polityczny nadzór, zmiany, rotacje dziennikarzy były zawsze. Większość prezesów była politykami. Skąd więc teraz ten krzyk?
- Wróćmy do meritum sporu. Źródłem działania PiS jest kłamstwo. Prawem i Sprawiedliwością nazywa się partia łamiąca praworządność. Cała kampania i mówienie o Polsce w ruinie było kłamstwem. Mówili o szacunku dla opozycji, a już na pierwszym posiedzeniu odmówili miejsca w prezydium Sejmu dla przedstawicieli PSL. Sprawa Trybunału Konstytucyjnego. A media publiczne mogą być w różny sposób oceniane, dziś są rządowym medium, bo to minister mianuje prezesów radia i telewizji. To zamach na Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. Służba Cywilna przestała istnieć z dnia na dzień. Mimo że jej budowanie trwało wiele lat.
- A może to zerwanie z pewną fikcją - media nieraz opisywały ustawiane konkursy na stanowiska administracji, telewizja była zawsze polityczna. Może przyjmijmy w Polsce uczciwą zasadę - kto wygrywa wybory, ma władzę nad mediami publicznymi?
- Rozumiem. Jeżeli rozmawiamy o kwestiach ustrojowych, możemy rozmawiać o zmianie ustroju, konstytucji, jaki charakter dane instytucje miałyby mieć w przyszłości. Pod warunkiem jednak, że mówimy o tym, co mogłoby być, o rozwiązaniach na przyszłość, a nie psuciu i łamaniu konstytucji. Poza tym PiS w kampanii mówił o kwestiach socjalnych. Jedyne, co jest, to nowe podatki. Społeczeństwo, wybierając PiS, nie głosowało na nowy ustrój państwa. To też oszustwo.
Zobacz: Prof. Rafał Chwedoruk: Tusk nie bardzo ma do czego wrócić