Prezydent Andrzej Duda powiedział, że "nieco ze zdumieniem i dużym rozczarowaniem" przyjął zwłaszcza początek wystąpienia szefa Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Według niego po pierwszych słowach Radosława Sikorskiego o wspólnym budowaniu polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, "nastąpił atak na politykę, która była prowadzona przez ostatni rząd w ciągu poprzednich ośmiu lat".
- W moim przekonaniu (ten atak był) absolutnie bezpodstawny, w którym było bardzo wiele kłamstw, manipulacji i po prostu zwykłych nieprawd, ale przede wszystkim dzielący Polaków, tworzący jakiś zupełnie niepotrzebny nam w polityce zagranicznej w tych najważniejszych kwestiach konflikt polityczny - powiedział prezydent Duda. - U mnie osobiście te słowa ministra wzbudziły po prostu zwykły niesmak, zwłaszcza, że było tam bardzo wiele nieprawdy, żenujących stwierdzeń, które trudno nazwać inaczej niż jakąś czystą propagandą, manipulacją. Muszę powiedzieć, że z zażenowaniem przyjąłem tę część wystąpienia ministra - zaznaczył Andrzej Duda.
SPRAWDŹ: Awantura w Sejmie! Hołownia musiał przerwać wystąpienie Sikorskiego
Co takiego mogło poruszyć prezydenta? Minister Sikorski mówił: - Upór poprzedniego rządu wynikał z tego, że politykę zagraniczną prowadził w świetle przedstawień, wyimaginowanej przestrzeni skonstruowanej z mitów, urojeń, utrwalanej przez nachalną propagandę.
CZYTAJ: Minister Sikorski mówi o polityce zagranicznej. W ławach PiS pustki!