Andrzej Adamczyk

i

Autor: Jan Graczyński Andrzej Adamczyk

Andrzej Adamczyk o rządowym programie: Pierwsze mieszkania pod klucz już w 2018 r.

2016-12-29 3:00

Andrzej Adamczyk mówi o szczegółach rządowego programu Mieszkanie Plus.

"Super Express": - Po co PiS była ta awantura w Sejmie? Programy 500 plus, leki dla seniorów, obniżenie wieku emerytalnego... Nic tylko przeć do pewnej wygranej w wyborach. I nagle dajecie opozycji na tacy pretekst - ograniczenia dla mediów w Sejmie...

Andrzej Adamczyk: - To nie my wywołaliśmy zamieszanie. I naszym celem nie jest podporządkowywanie wszystkich działań zwycięstwu w następnych wyborach. Takie myślenie zgubiło naszych poprzedników...

- Więc pomyśleliście: co tu zrobić, żeby je jednak przegrać, i to był pierwszy krok?

- Platforma, Nowoczesna i PSL zorientowały się, że realizujemy program, który podoba się ludziom. I chciały jakoś zareagować, bo zapewne spodziewają się swojej przyszłej porażki wyborczej.

- Do wyborów jeszcze trzy lata...

- Byłem na sali sejmowej i widziałem, jak wzrasta napięcie, jeszcze zanim doszło do dyskusji nad budżetem. Nie było atmosfery powagi, wystąpienia jak z ról kabaretowych, próby sprowokowania marszałka...

- I dał się sprowokować?

- Nie tak to oceniam. Faktem jest, że skutecznie utrudniano marszałkowi prowadzenie obrad. Głosowanie najważniejszej ustawy, a tu kabaret!

- Jeżeli posłowie opozycji robią ze swoich występów kabaret, to ich sprawa i kwestia ich wizerunku...

- Moim zdaniem nie chodziło tylko o ustawę budżetową, chodziło także o zablokowanie ustawy dezubekizacyjnej.

- Przecież to symboliczna, ale dość marginalna ustawa...

- Stratedzy wojskowości mówią, że rozwija się tyle frontów, na ilu można wygrać. Po co PO czy Nowoczesna angażowały się w obronę ludzi, takich jak generał, który mówił, że nie wie, jak przeżyć za 2 tysiące zł? Znam wiele osób, które były zaangażowane w działalność opozycyjną i mają znacznie niższe emerytury. Niektórzy oprawcy śmieją się dziś ze swoich ofiar i pobierają nawet kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie! Protestujący dziś w Sejmie wykorzystaliby każdy pretekst do awantury. Podniósł się krzyk, że posiedzenie odbyło się w Sali Kolumnowej. Pamiętam, jak w sierpniu 2010 roku marszałek Schetyna właśnie tam procedował ustawy powodziowe.

Zobacz: Kaczyński wygrywa ten SONDAŻ, ale nie będzie zachwycony wynikiem

- No nie! Opozycja ma pretensje nie o salę, ale o to, że w pewnym momencie zamknięty klub PiS przekształcono w posiedzenie Sejmu.

- Byłem tam na miejscu. Po posiedzeniu klubu było 40 minut przerwy. I ogłoszono posiedzenie Sejmu, na którym pojawili się posłowie opozycji! Rzeczywiście, nie widziałem przywódców klubów opozycyjnych, ale inni posłowie przyszli. Poseł Kłopotek z PSL pojawił się natychmiast.

- Wciąż uważam, że gdyby nie osobiste cechy marszałka Kuchcińskiego, to awantura byłaby znacznie mniejsza.

- Nie zgadzam się z pana opinią.

- Nie lepiej się skupić na realizowaniu ustaw istotnych dla ludzi jak 500 plus lub Mieszkanie plus?

- Skupiamy się. Mieszkanie plus jest realizowane.

- I pierwsze mieszkania pod klucz zostaną oddane...

- W programie pilotażowym planujemy to już w 2018 roku. Potem liczba mieszkań będzie przyrastała lawinowo.

- Lawinowo? Ile w ciągu roku od 2018 do 2019?

- Realizacja budynku wielokondygnacyjnego trwa około 20 miesięcy. Oznacza to, że mieszkania z rozpoczynanych teraz budów będą oddawane sukcesywnie po tym okresie. W Polsce brakuje blisko 900 tysięcy mieszkań. Teraz powstaje 140 tys. mieszkań rocznie. Zwiększenie tej liczby do 200 tys. rocznie pozwoliłoby na rozwiązanie problemu braku mieszkań w ciągu kilku - kilkunastu lat.

- Wokół programu narosło wiele pytań. Pierwszym jest pytanie o pieniądze.

- To nie państwo będzie budowało mieszkania. Zadaniem rządu jest stworzenie odpowiednich do tego warunków. Część mieszkań zostanie wybudowana na zasadach komercyjnych przez fundusze inwestycyjne. Kwota najmu, bez raty spłacającej własność, nie przekroczy tu 20 zł za metr. Budowa mieszkań dla osób o niskich i przeciętnych dochodach będzie z kolei wspierana przez państwo w formie dotacji i preferencyjnych kredytów BGK.

- Kolejna sprawa to możliwość zejścia do kosztów budowy poniżej 3 tys. zł za metr...

- Z ofert, które mamy, wynika, że jest to jak najbardziej możliwe. Koszty budownictwa w różnych częściach Polski są w miarę zbliżone. Największa różnica wynika z ceny gruntu, korzystania ze sprzętu i kosztów robocizny. Mając grunt państwowy bądź samorządowy, można jednak zejść do cen, które założyliśmy.

- Czyli?

- Ta cena może być nawet niższa. W przypadku gotowego mieszkania w podpiwniczonym budynku może kosztować około 2500 zł za metr kwadratowy.

- Jakim cudem?

- Po pilotażu, gdy program już ruszy na całego, będzie kilka typowych projektów mieszkań, najlepiej dopasowanych do potrzeb przyszłych mieszkańców. Zastosowane zostaną ciekawe i funkcjonalne rozwiązania, z wykorzystaniem np. typowej stolarki okiennej i drzwiowej czy parapetów. Wyprodukowanie dużej liczby okien i drzwi o tych samych parametrach jest dużo tańsze niż w przypadku jednostkowej produkcji elementów o nietypowych rozmiarach. Tu zadziała efekt skali. Dlatego będzie taniej.

- Jaka część mieszkań będzie przewidziana pod najem, a jaka pod najem z wykupieniem na własność?

- O tym zdecydują sami beneficjenci programu. Część z nich z pewnością będzie zainteresowana wyższą opłatą, z ratą kapitałową przeznaczoną na wykup mieszkania na własność. Chciałbym jednak, żeby Polska dążyła też do normalności na rynku najmu.

- Czyli?

- Czyli tego, żeby można było wynajmować mieszkania za godziwy, niewygórowany czynsz. Chciałbym, żeby Polacy mieli wybór - wynajęte mieszkanie to np. większa mobilność na rynku pracy. Dziś Polska jest w ogonie państw UE jeśli chodzi o wynajem komercyjny. W Niemczech prawie 60 proc. mieszkań jest wynajmowanych. U nas zaledwie około 5 proc.! Mieszkanie nie może być postrzegane jako przedmiot nieosiągalnych marzeń, jak kiedyś samochód w PRL. W Rumunii jest 418 mieszkań na 1000 mieszkańców, a w Polsce zaledwie 363! Do tej pory rządy uznawały, że nie ma problemu, a sprawę załatwi niewidzialna ręka rynku. To wstyd, bo problem jest, i to duży.

- W dużych miejscowościach program mieszkaniowy robiłby zapewne największą różnicę...

- Mieszkania powstaną tam, gdzie będzie na nie zapotrzebowanie. Przy budowie odejdzie cena gruntu, więc cena najmu będzie bardzo korzystna.

- I pojawił się zarzut, właśnie w dużych miastach, że będzie to, mówiąc kolokwialnie, zadupie...

- Dotychczas zawierane porozumienia z samorządami, które przekazują grunty, pokazują, że tak nie jest. Tereny te powinny być dobrze skomunikowane. Oczywiście te mieszkania nie powstaną w centrach dużych miast. Jeżeli Skarb Państwa dysponuje terenem w samym centrum, to może go sprzedać lub wykorzystać na inne potrzeby. Inne postępowanie byłoby niegospodarne. Wie pan, jak jest w Wiedniu?

- Jak?

- W różnych dzielnicach mieszkania są w różnych cenach, przez to najem nie demoluje budżetu domowego przeciętnego Austriaka. Chcielibyśmy tego także u nas.

- W Wiedniu dzięki programowi mieszkaniowemu lewicy udało się przed wojną doprowadzić do trwałej zmiany preferencji politycznych mieszkańców stolicy. Jako politykowi przeszło to panu przez głowę?

- Absolutnie nie!

- Dobra, dobra...

- Naprawdę, jest pan pierwszą osobą, która o tym wspomniała. I nawet jeżeli Mieszkanie plus realizowałby inny rząd, to też byśmy się cieszyli! Ale niestety, poprzedni rząd nie miał takiego zamiaru. Nasz program wynika z głębokiej potrzeby zmiany obecnej sytuacji. W 2005 roku prof. Piotr Witakowski powiedział, że jeżeli w ciągu 6-7 lat nie ruszymy z podobnym programem, to może nam grozić zapaść demograficzna.

- Czyli grozi.

- W 2010 roku przegłosowaliśmy w Sejmie uchwałę o potrzebie przyjęcia Narodowego Programu Mieszkaniowego, ale politycy rządzącej Platformy uznawali, że Polacy poradzą sobie sami. Problem ten jednak sam się nie rozwiązał. Co więcej, wpływa on na inne dziedziny życia. Brak programu mieszkaniowego wpływa na demografię - "nie ma gniazda, nie ma piskląt"... Jeżeli nie zadbamy o to, żeby Polacy mieli gdzie mieszkać, to zabraknie też dzieci, a młodzi będą nadal wyjeżdżali z Polski.