Łukasz Daszuta był członkiem rady nadzorczej w firmie Amber Gold, a potem, gdy wybuchła afera został obrońcą Marcina P. Miał zeznawać przed komisją badającą sprawę Amber Gold jako świadek, ale już na początku przesłuchania się postawił i nie chciał złożyć przysięgi świadka. Daszuta powiedział, że odmawia też składania zeznań, bo jest zobowiązany przez "zakaz dowodowy" jako obrońca Marcina P. i zasłaniał się tajemnicą adwokacką. Na jego słowa ostro odpowiedziała szefowa komisji Małgorzata Wassermann: - Komisji jest znana zarówna pana rola, jako obrońcy, pan doskonale wie, że pełnił pan zadania i funkcje w tej firmie, które nie są związane z tajemnicą adwokacką. Jaki związek z tajemnicą adwokacką miało prowadzenie szkolenia, za które pan wziął 150 tys. złotych,w wystawił pan fakturę, a następnie zwrócił pieniądze. To nie ma nic wspólnego z tajemnicą adwokacką - powiedziała.
Eksplikacja wyrażenia "Mówić jak do ściany" #AmberGold pic.twitter.com/IeYGu7k9pq
— PrawnikPoPrawnik (@PoPrawnik) 10 października 2017
Członkowie komisji próbowali zadawać mu pytania, ale Daszuta nie chciał odpowiadać: - Nie przystępuję do przesłuchania; moje stanowisko jest jednoznaczne i stanowiska nie zmienię - odpowiadał. Ale komisja nie dała za wygraną, poseł Brejza z PO zapytał Łukasza Daszutę: - Jaki związek z tajemnica adwokacką było przyjęcie przez pana luksusowego samochodu od Marcina P. i wspólny wyjazd z oskarżonym do Wenecji? Małgorzata Wassermann przyznała, że dziwi ja to, iż Daszuta jest obrońcą Marcina P.
Zobacz: Afera Amber Gold. TEŚCIOWA Marcina P. z ZARZUTEM prania brudnych pieniędzy
Sprawdź: Afera Amber Gold. Ukryli złoto w klasztorze?
#prawdaoAmberGold
— Prawda o Amber Gold (@PrawdaoAG) 10 października 2017
Oto moment,w którym świadek Łukasz Daszuta odmówił złożenia przysięgi i składania zeznań przed komisją śledczą #AmberGold. pic.twitter.com/t9wEpqDhYU