Alfred Bujara

i

Autor: Printscreen TVN24

Alfred Bujara: Większość Polaków popiera nasz pomysł

2016-09-05 4:00

"Super Express": - Chyba we wszystkich sondażach większość Polaków, choć czasem nieznaczna, nie chce ograniczeń handlu w niedzielę. Solidarność mówi co innego. Alfred Bujara: - Przedstawiciele Komitetu Inicjatywy Obywatelskiej, w tym Solidarności, przekazali w piątek marszałkowi Sejmu Markowi Kuchcińskiemu ponad 518 tys. podpisów poparcia tych Polaków, którzy zgadzają się z obywatelskim projektem ustawy ograniczającej handel w niedzielę. Uważam, że te sondaże są robione nieetycznie. Pytanie zadane przez Instytut Pollster, które "Super Express" publikował, o "wprowadzeniu całkowitego zakazu handlu w niedzielę", nie ma nic wspólnego z naszym projektem. W innych badaniach pojawiały się nawet pytania: "czy jesteś za ograniczeniem handlu w niedziele, które pozbawi pracowników miejsc pracy". Druga część pytania jest skandaliczna i stronnicza. Skąd ta stronniczość?  

- A co wynika z waszych badań?

- Polacy są podzieleni pół na pół. Są również sondaże, gdzie większość Polaków popiera nasz pomysł, a pracownicy z niecierpliwością oczekują wejścia ustawy w życie.

- Za handel w wielkopowierzchniowych sklepach ma grozić kara 2 lat pozbawienia wolności. Nie za mocno?

- Za łamanie ustawy przewidziano karę grzywny. To, czy sprzedawca notorycznie łamiący ustawę otrzyma karę pozbawienia wolności, będzie zależało wyłącznie od sądu. Pozbawienie wolności na pewno będzie dotyczyło recydywy.

- Czyli?

- Właściciel sieci postanawia handlować w niedziele, mając powiedzmy 150 hipermarketów. Po przeliczeniu dochodzi do wniosku, że zapłaci karę, którą może nałożyć Państwowa Inspekcja Pracy. 5 tys. złotych to nie jest żadna kara. Przedsiębiorca te pieniądze zarobi w ciągu godziny. Mały sklep już nie będzie miał takiej możliwości. Dla małego sklepu 5 tys. złotych to jest kara zabójcza. Dlatego to sami polscy kupcy chcieli wprowadzenia kary więzienia z powołaniem na Kodeks karny. I nie ma takiej ustawy, oprócz Kodeksu rodzinnego, która nie ma odniesienia do Kodeksu karnego. Jesteśm przekonany, że w komisjach sejmowych będzie można to zmienić, o ile Sejm zmieni karę adekwatną do obrotu. Mały zapłaci mniej, a duży zapłaci więcej.

- Dużego może być też stać na to, żeby znaleźć lukę w prawie.

- Gdybyśmy zostawili takie kary, jakie są teraz za handel w niedziele, to niektórzy wielcy pracodawcy by się z nas śmiali. Powiedzieliby, że tę ustawę można omijać. To projekt nie Solidarności, ale Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej Ograniczającej Handel w Niedziele. Do komitetu należą pracodawcy, organizacje pozarządowe, związki zawodowe. Wiele podmiotów powołujących się na to, że w większości krajów zachodniej Europy funkcjonuje podobna ustawa.

- Dlaczego ograniczenie handlu w niedziele będzie dotyczyło w głównej mierze sklepów wielkopowierzchniowych?

- Tam nie ma mowy o sklepach wielkopowierzchniowych. My nie ograniczamy pracy handlu. My zakazujemy możliwość wykonywania pracy przez niektórych pracowników.

- Jest też pomysł zakazu handlu w Internecie. Niby jak?

- Tu nic się nie zmieni. Będzie można dokonać zamówienia w niedzielę, a dostarczenie towaru nastapi w poniedziałek.

Zobacz: Łukasz Warzecha: Rządzą pobożni socjaliści