- A co wynika z waszych badań?
- Polacy są podzieleni pół na pół. Są również sondaże, gdzie większość Polaków popiera nasz pomysł, a pracownicy z niecierpliwością oczekują wejścia ustawy w życie.
- Za handel w wielkopowierzchniowych sklepach ma grozić kara 2 lat pozbawienia wolności. Nie za mocno?
- Za łamanie ustawy przewidziano karę grzywny. To, czy sprzedawca notorycznie łamiący ustawę otrzyma karę pozbawienia wolności, będzie zależało wyłącznie od sądu. Pozbawienie wolności na pewno będzie dotyczyło recydywy.
- Czyli?
- Właściciel sieci postanawia handlować w niedziele, mając powiedzmy 150 hipermarketów. Po przeliczeniu dochodzi do wniosku, że zapłaci karę, którą może nałożyć Państwowa Inspekcja Pracy. 5 tys. złotych to nie jest żadna kara. Przedsiębiorca te pieniądze zarobi w ciągu godziny. Mały sklep już nie będzie miał takiej możliwości. Dla małego sklepu 5 tys. złotych to jest kara zabójcza. Dlatego to sami polscy kupcy chcieli wprowadzenia kary więzienia z powołaniem na Kodeks karny. I nie ma takiej ustawy, oprócz Kodeksu rodzinnego, która nie ma odniesienia do Kodeksu karnego. Jesteśm przekonany, że w komisjach sejmowych będzie można to zmienić, o ile Sejm zmieni karę adekwatną do obrotu. Mały zapłaci mniej, a duży zapłaci więcej.
- Dużego może być też stać na to, żeby znaleźć lukę w prawie.
- Gdybyśmy zostawili takie kary, jakie są teraz za handel w niedziele, to niektórzy wielcy pracodawcy by się z nas śmiali. Powiedzieliby, że tę ustawę można omijać. To projekt nie Solidarności, ale Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej Ograniczającej Handel w Niedziele. Do komitetu należą pracodawcy, organizacje pozarządowe, związki zawodowe. Wiele podmiotów powołujących się na to, że w większości krajów zachodniej Europy funkcjonuje podobna ustawa.
- Dlaczego ograniczenie handlu w niedziele będzie dotyczyło w głównej mierze sklepów wielkopowierzchniowych?
- Tam nie ma mowy o sklepach wielkopowierzchniowych. My nie ograniczamy pracy handlu. My zakazujemy możliwość wykonywania pracy przez niektórych pracowników.
- Jest też pomysł zakazu handlu w Internecie. Niby jak?
- Tu nic się nie zmieni. Będzie można dokonać zamówienia w niedzielę, a dostarczenie towaru nastapi w poniedziałek.