Kobieta uczestnicząca w spotkaniu dała Szyszce słoik twierdząc, że w środku są korniki. Jak mówiła: - Panie profesorze, byliśmy w okolicach Tuczna (jest tam posiadłość byłego ministra - red.), młodzież zebrała kornika drukarza z lasów koło Tuczna dla pana Szyszki. Co pan z tym zrobi w swoich lasach? Były minister przyjrzał się zawartości i stwierdził: - Każde pieniądze pani daję, jak to jest kornik drukarz. Tu ma pani tak... rhizophagusy, notabene drapieżne i chronione. Nie ma tu ani jednego kornika drukarza.
Cały opis spotkania tu https://t.co/mKH2gnjG7X pic.twitter.com/X4wqcqTDLf
— Katarzyna Knapik (@ciotkarewolucji) 11 maja 2018
Tymczasem, jak informuje portal Skwerwolnosci.eu, w rzeczywistości w słoiku znajdowała się jednak czekoladowa posypka. Jak stwierdził z przekąsem jeden z osobników: - Jeżeli chodzi o te korniki, to są przeterminowane.
Na Facebooku zamieszczono nagranie z tego zdarzenia:
Zobacz także: Kolejny POLICZEK dla Szyszki. Ma zostać odsunięty od prestiżowego projektu