Aleksandra Jakubowska

i

Autor: Tomasz Radzik

Aleksandra Jakubowska, była twarz SLD: Kalendarzyk małżeński stosuję od 18. roku życia

2017-04-03 16:29

Przed laty Aleksandra Jakubowska była zwana "lwicą lewicy". Pełniła funkcje: sekretarza stanu w ministerstwie kultury, szefa gabinetu politycznego premiera. Ale od 2005 roku przestała działać w świecie wielkiej polityki. Od czasu do czasu pojawia się jednak w mediach. W najnowszym wydaniu jednego z tygodników mówi zaś o tym, że od lat stosuje kalendarzyk małżeński, co bardzo sobie chwali.

Aleksandra Jakubowska, dawna twarz SLD, udzieliła wywiadu w tygodniku "wSieci". Była polityk wyjaśniła, że ma bardzo złą opinię o tzw. czarnych marszach: - Razi mnie potworna wulgarność tych haseł głoszonych podczas marszy. I dodała, że śmieszy ją, gdy wykształcone celebrytki opowiadają o swoich aborcjach. Sprawę Natalii Przybysz  skwitowała: - To dla mnie niepojęte. Światła kobieta nie umie uniknąć ciąży? Musi zabijać dziecko? Moje drogie, jak nie jesteście pewne, czy możecie dziś współżyć, to szklanka wody zamiast! Dodała też, że jej zdaniem tzw. tabletki dzień po, powinny być dostępne na receptę: - Ze względu na skład, jest to środek, który musi być na receptę. To nie cukierek - podkreśliła.

Jak to możliwe, że dawna "lwica lewicy" ma tak konserwatywne poglądy? Jakubowska tłumaczy, że jest konserwatystką jeśli chodzi o światopogląd: - Mam tego samego męża od 42 lat. I przekonuje, że najlepszą metoda antykoncepcji jest kalendarzyk małżeński! Sama stosuje go od dawna: - Od 18. roku życia. Gdy planowałam rozpoczęcie życia seksualnego z moim obecnym mężem, poszłam do lekarki po tabletki antykoncepcyjne. A ona mi powiedziała, żebym sobie nie niszczyła zdrowia, tylko stosowała kalendarzyk. Nigdy nie zawiódł. Jak nie byłam pewna, to szklanka wody zamiast - wspomniała.

Jakubowska ma z mężem jednego, dorosłego syna. Jest on osobą z niepełnosprawnością intelektualną. - My nie od początku wiedzieliśmy, że syn jest niepełnosprawny intelektualnie. To był uraz okołoporodowy, poród przez kleszcze. Na głowie miał krwiaka, który później się wchłonął. Ale skutki pozostały - wyjaśniła Jakubowska.

Zobacz: Miller wspomina WYPADEK śmigłowca: Wypijemy za życie