- Aleksander Kwaśniewski ostrzega przed zagrożeniami związanymi z dynamicznym rozwojem technologii, w tym fake newsami i dezinformacją.
- Były prezydent opowiedział, jak sam padł ofiarą zaawansowanej rosyjskiej prowokacji, rozmawiając na Zoomie z podszywającym się pod Petra Poroszenkę oszustem.
- Incydent pokazuje, jak łatwo można manipulować nawet doświadczonymi politykami, co budzi obawy o wpływ na zwykłych wyborców.
- Kwaśniewski apeluje do dziennikarzy, polityków i ustawodawców o wspólne działania w walce z narastającą dezinformacją.
W sobotę, 18 października 2025 roku, Aleksander Kwaśniewski wygłosił na KUL wykład zatytułowany "Świat wobec nowych wyzwań". W swoim przemówieniu skupił się na dynamicznym rozwoju technologii, mediów społecznościowych i sztucznej inteligencji, zwracając szczególną uwagę na związane z nimi zagrożenia. Jako przykład negatywnego wpływu technologii, polityk wskazał na problem fake newsów i dezinformacji. W tym kontekście podzielił się osobistym doświadczeniem.
"To było chyba rok temu czy dwa lata temu. Do mojego sekretariatu dzwonią i mówią, że dzwonią z sekretariatu byłego prezydenta Ukrainy Poroszenki, którego dobrze znałem i że on by chciał się na Zoomie ze mną porozumieć" – opowiadał Aleksander Kwaśniewski. Były prezydent, znając Petra Poroszenkę, zgodził się na wirtualne spotkanie. "Uzgodniliśmy te wszystkie parametry. Otwieram ten ekran, no widzę Poroszenkę, w tym takim uniformie polowym. Mówimy trochę po angielsku, trochę po rosyjsku. W końcu on mówi, no to "pogadajmy w języku agresora", czyli mówiliśmy po rosyjsku" – relacjonował Kwaśniewski.
Kwaśniewski: zorganizowany fake przez Rosjan
Aleksander Kwaśniewski podkreślił, że podczas rozmowy nie powiedział niczego, czego by żałował, ponieważ jego poglądy są znane i niezmienne. Jednak cała sytuacja okazała się być starannie zaplanowaną prowokacją. "Co się okazało, to był zorganizowany fake przez Rosjan, którzy później to wykorzystywali. Później Sikorskiego w ten sposób wplątano w tę samą rozmowę z Poroszenką. No z ręką na sercu na ekranie widziałem Poroszenkę, słyszałem Poroszenkę, to był jego głos. To jeżeli mnie można tak oszukać, no to co dopiero z wyborcami na świecie" – mówił Aleksander Kwaśniewski.
Były prezydent wyraził zaniepokojenie łatwością, z jaką można manipulować opinią publiczną. "Można wprowadzić w maliny łatwo i efekt może być taki, że jednego, którego chcemy zniszczyć, zniszczymy. A drugi, który nie ma nic do powiedzenia, mówi nam tak wspaniałe rzeczy, że jesteśmy gotowi się w nim zakochać" – dodał.
Na zakończenie swojego wystąpienia, Aleksander Kwaśniewski zaapelował o podjęcie wspólnych działań w walce z fake newsami. Zwrócił się do dziennikarzy, polityków i ustawodawców, aby wspólnie zastanowili się nad skutecznymi metodami przeciwdziałania dezinformacji.
Niżej galeria zdjęć: Tajemnica małżeństwa Kwaśniewskich
