Koniec tygodnia nie był udany dla słynnego agenta Tomka. W piątek po południu Kaczmarek, kierując porsche cayenne, wjechał na rondzie Zesłańców Syberyjskich w Warszawie w tył volkswagena golfa. Nikt nie został poszkodowany, zostały zniszczone blachy w obu wozach. Sprawę załatwiono bardzo szybko. Nie było żadnej awantury. Według policji poseł i kierowca drugiej osobówki dogadali się grzecznie. W dodatku poseł Kaczmarek dobrowolnie poddał się badaniu alkomatem. Był trzeźwy. Wypadek tłumaczył tym, że się zamyślił. Dumał o ujawnionej korupcji, o stanie państwa i... nie zdążył wyhamować.
ZOBACZ: Aresztujcie Jaruzelskiego!!! - Tomek Kaczmarek składa wniosek o areszt dla generała
Tym razem skończyło się zupełnie inaczej niż w 1998 roku. Poseł był wówczas współsprawcą wypadku we Wrocławiu, podczas którego zginęła młoda kobieta. Po piątkowej kolizji z posłem i kierowcą golfa jest wszystko w porządku, ale niestety, nieco ucierpiało autko. No to Kaczmarek ma problem. Tym bardziej że nie jest to jego samochód. - Jest pożyczone - powiedział o cayenne naszemu fotoreporterowi jakiś czas temu, kiedy ten podziwiał lśniącą maszynę przed Sejmem. Rzeczywiście, według oświadczenia majątkowego poseł jest właścicielem audi A4, które według cen w komisach warte jest ok. 70 tys. zł. To nie to co nowiutkie porsche za pół miliona.
ZOBACZ: Tomasz Kaczmarek: Sawicka do mnie nie wzdychała
Porsche cayenne
Auto to kocha ponoć Paris Hilton (32 l.), dziedziczka hotelowej fortuny. Z rodzimych gwiazd i celebrytów jeździ nim bramkarz Wojciech Szczęsny (23 l.), grający w londyńskim Arsenalu. Jest to auto zaliczane do luksusowych. Ponoć bardzo drogie w eksploatacji. Jego użytkownicy mówią, że pali jak smok - około 20 litrów na 100 km. Za to przeglądy wystarczy robić co 30 tysięcy km. Ceny, w zależności od wyposażenia i zamontowanego silnika, wahają się od 278 tys. zł do 758 tys. zł.