Agent Tomek jako Bondzik - Newsweek kpi z agenta Tomka

2013-12-02 17:47

"Newsweek" kpi z Tomasza Kaczmarka na swojej okładce, a w artykule przybliża czytelnikom jego sylwetkę. Magazyn przytacza również wiele interesujących opinii na jego temat. - Prezes długo nie kojarzył go z nazwiska, ale dziś już wie, kim jest Tomasz Kaczmarek. Jest jedną wielką porażką - mówi o agencie jeden z posłów PiS.

Kiedyś mówiło się o nim "polski James Bond". Agent Tomek był bardzo ubogą wersją słynnego szpiega - ale to nie przeszkadzało CBA wydawać masy pieniędzy na jego drogie samochody, luksusowe ubrania i wypady w najmodniejsze miejsca w stolicy. A wszystko dla ojczyzny - by w środowisku celebrycko-biznesowym łapać niegodziwych przestępców. Ludzie, którzy poznali go w CBA, mówili o nim, że uwielbiał serial "Miami Vice" - stąd też fryzura na Dona Johnsona. - czytamy na „natemat.pl”.

Z kolei pracownica salonu kosmetycznego, w którym agent Tomek robił manikiur, opisuje, że przyjeżdżał z wielką klamrą D&G na pasku. Parkował swoje sportowe porsche i wchodził do salonu, od wejścia już rzucał "No, jak tam, dziewczyny?". - Wchodził jak kowboj - wspomina kobieta.

Zobacz też: Agent Tomek rozbił porsche. Ma już nowe...

Jeden z partyjnych kolegów powiedział dziennikarzowi "Newsweeka", Krzymowskiemu, że agent Tomek to "miły, wesoły chłopak, z sercem na dłoni", ale "wstyd mu za niego". Polityk wskazuje, że pamiętne zdjęcia z walizkami pieniędzy czy zachowanie podczas obrad Sejmu (Kaczmarek wstaje i krzyczy: "Zdrada! Hańba!") są żenujące. - Zachowuje się jak małpa. Przecież to obciach - podsumowuje polityk.

Przeczytaj również: Agent Tomek mieszka z byłą asystentką Kurskiego

Wygląda na to, że Tomaszowi Kaczmarkowi nie uda się już nigdy zerwać z dawnym wizerunkiem, choć on sam usilnie próbuje go zmienić. W zawodzie posła wyspecjalizował się w składaniu donosów do prokuratury - tylko w stolicy zgłosił 45 różnych spraw.