Afera taśmowa: Władysław Serafin oskarża dziennikarza Wprost

2014-06-25 4:00

Czy współautor tekstów o rozmowach polityków, Piotr Nisztor, stoi za podsłuchami? Takie poważne oskarżenia wysuwa Władysław Serafin (64 l.), szef kółek rolniczych - ofiara innej afery podsłuchowej.

Serafin jest przekonany, że wie, kto stoi za aferą. - To dziennikarz Piotr Nisztor - stwierdził w rozmowie z "SE". Jakie ma podstawy do tak mocnych oskarżeń?

- Dwa lata temu Nisztor razem z Łukaszem W. byli u mnie sześć - siedem razy. Opowiadali o planach, że będą podsłuchiwać polityków po knajpach, restauracjach, na wyjazdach - mówi nam polityk PSL.

- On jest zdolny do takich podsłuchów, uczył się na mnie - wyrzuca z siebie Serafin i przypomina sprawę z 2012 roku. Trzęsienie ziemi w rządzie wywołały taśmy, ujawnione przez Nisztora, na których słychać, jak PSL rozdziela między swoich ludzi publiczne stanowiska.

Zobacz: Nowe taśmy Wprost: "Cała ambasada na Kubie dwoi sie, by zdobyć cygara dla Tuska

Serafin jest pewny, że za tamtymi nagraniami stoi wymieniony dziennikarz. Polityk PSL jest kolejną osobą, która oskarża Nisztora. Na współautora artykułu we "Wprost" wskazywał też podobno zatrzymany menedżer restauracji.

- Nie znam tego człowieka. Nie dostarczałem żadnego sprzętu dla niego - broni się w "SE" pomawiany Piotr Nisztor. I zapowiada, że wytoczy Serafinowi proces, jeśli polityk go nie przeprosi.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Władysław Serafin 5 czerwca 2013 roku, wyrokiem sądu koleżeńskiego, został wykluczony z szeregów Polskiego Stronnictwa Ludowego.