Afera taśmowa. Kelnerzy pod specjalnym nadzorem

2016-05-18 9:00

Długo wyczekiwany proces w sprawie afery podsłuchowej ruszył wczoraj w warszawskim Sądzie Okręgowym. Na ławie oskarżonych zasiedli biznesmeni Krzysztof Rybka (36 l.) i Marek Falenta (41 l.) oraz kelnerzy Konrad L. i Łukasz N. Ten ostatni pojawił się na sali sądowej w obstawie antyterrorystów i w kominiarce na twarzy.

Głównym oskarżonym w procesie jest Marek Falenta, któremu śledczy postawili aż 81 zarzutów. To on miał zlecać nagrywanie, to on miał płacić kelnerom za zakładanie podsłuchów. Biznesmen konsekwentnie nie przyznaje się do winy. Na salę rozpraw wszedł uśmiechnięty i wyluzowany. - Wrobiono mnie w aferę, udowodnię to przed sądem - rzucił do dziennikarzy. Inni oskarżeni nie byli już tak rozmowni. A ku zaskoczeniu wszystkich, kelnera Łukasza N. chronili funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego. Dlaczego? W trakcie rozprawy okazało się bowiem, że jest on objęty programem ochrony świadków. Sąd jednak nie przychylił się do wniosku, by jego zeznania były tajne i odbywały się w trybie wideokonferencji. - Niemożliwa będzie natomiast rejestracja wizerunku Łukasza N. przez media. Przemawia za tym ważny interes prywatny - stwierdził sąd.

Przypomnijmy, że aferę, w której nielegalnie nagrano blisko 100 polityków i biznesmenów, ujawnił w 2014 r. tygodnik "Wprost". Wśród nagranych osób byli m.in.: ówcześni szefowie MSW Bartłomiej Sienkiewicz (55 l.), MSZ Radosław Sikorski (53 l.), infrastruktury Elżbieta Bieńkowska (52 l.), prezes NBP Marek Belka (64 l.), prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski (45 l.) czy też b. szef CBA Paweł Wojtunik (44 l.).

Wszystkim oskarżonym grozi do dwóch lat więzienia.

Zobacz: Rusza proces w sprawie "afery taśmowej"