Niemały zamęt zasiała w umysłach wielu wnikliwych obserwatorów sceny politycznej ( w tym także i moim ) wypowiedź Prezydenta : "Ja państwu powiem, że ja pracuję cały czas, cały czas czegoś się uczę, bez przerwy. Ja się uczę w mieszkaniu, w samochodzie jak jadę, w samolocie kiedy lecę, jak się cały czas czegoś uczę...". Po pierwsze jeżeli Prezydent wciąż się uczy, to chyba znaczy, że jeszcze nie umie, a to wydaje się być niepokojące. W końcu uzmysłowiłem sobie jednak, że w świetle wypowiedzi na przykład promotora pracy doktorskiej Andrzeja Dudy Profesora Jana Zimmermanna to jest wspaniała wiadomość. To dobrze, że Prezydent wciąż się uczy, bo jak się wydaje z tego czego go uczyli na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego, to on jednak nie wszystko zrozumiał.
Po drugie, to bardzo dobrze, że Prezydent jest i zamierza być w formie, ponieważ PiS wysyła niepokojące sygnały. Sygnalistą są uszy i oczy prezesa Jarosława Kaczyńskiego w rządzie, czyli mój ulubiony Marek o nazwisku Suski. Co prawda zaprzeczył, jakoby miał startować w wyborach prezydenckich pod szyldem PiSu, natomiast jak wiadomo w polityce zaprzeczenie często jest niczym innym, jak zawoalowaną formą potwierdzenia. Przypuszczenia, że tak mogło być i tym razem, wynikają z głębokiej analizy słów Suskiego w Radiu ZET. Oświadczył mianowicie, że :"Decyzja kogo poprze Prawo i Sprawiedliwość, to wciąż przed nami". Dodał, że kiedyś w sondzie internetowej był 1, czy 2 punkty procentowe pod Andrzejem Dudą, natomiast poparcie dla jego osoby znacznie przewyższało to dla Donalda Tuska. Jakże odżywają teraz te wspaniałe hasła : "W genach jego honor, męstwo, On zapewni nam zwycięstwo". "Prezydentem musi zostać Suski Marek, wielka Postać". A także: "Żadne Dudy, żadne Tuski, prezydentem tylko Suski"!
W świetle wypowiedzi strasznego Tuska prezes musi się szybko decydować kogo wystawi, ten cwany lis oświadczył bowiem w TVN24, że jak wróci z Brukseli, a to już za rok, to nie zamierza jedynie oglądać telewizji i grać w piłkę z wnukami. Co zatem jeszcze może robić Donald Tusk, kiedy wróci? Uratować Lechię Gdańsk ze strefy spadkowej? Otworzyć sklep z artykułami piłkarskimi? Czy też może jeździć na białym koniu i podgryzać stabilne fundamenty, na których twardo stoi dobra zmiana? Trudno w tej chwili przesądzać, ale strach został zasiany.
Na koniec taka refleksja, że jest także życie poza polityką. Świadczy o tym fakt, że polski kierowca w Holandii wpadł do rowu. Był kompletnie pijany, nie mógł ustać na nogach i to niby nic wielkiego. Kierowca był jednak w pewnym sensie naszym reprezentantem, ponieważ na jego biało – czerwonej naczepie widniała reklama Polski, sponsorowana przez polski rząd. No to teraz pytania, quiz FedeRacji, czy :
a) Sytuacja została ukartowana. To był po prostu kolejny genialny pomysł polskiego rządu (byłego, czyli wina Tuska), aby pokazać Polskę taką jaką jest i ten wjazd w rów to nic innego jak czysty, reymontowski realizm, naturalizm i Polska bez retuszu?
b) Ów pijacki wjazd w rów, to był wyraz szczęśliwości i wdzięczności, że on zwyczajny kierowca jest trybikiem wielkiej polskiej maszyny wstawania z kolan i sławienia poza granicami kraju dziedzictwa oraz kultury naszego dumnego narodu, leżącego ponadto w sercu Europy?
c) Kierowcy wydawało się, że piękna, dumna i polska ciężarówka, uchwycona w zderzeniu z europejskim, pełnym szlamu i nieczystości rowem, będzie doskonałą alegorią naszej aktualnej sytuacji międzynarodowej, więc to jest taka instalacja artystyczna. Odpowiedzi, proszę przysyłać pocztą.
Zobacz: Adam Feder: Wiceminister MSZ boi się, że samoloty pożerają ludzi