Michał Kamiński: A gdy był pucz, Duda jeździł na nar-tach

2017-01-05 3:00

Michał Kamiński w "Super Expressie": - Ostatecznie prezydent Andrzej Duda - mimo że jego formalny zwierzchnik, czyli Jarosław Kaczyński, mówi o puczu - jedzie sobie na narty. Więc tak samo można by było o tym dyskutować.

"Super Express": - Ryszard Petru został przyłapany z posłanką Joanną Schmidt w czasie wycieczki do Portugalii. Jakie polityczne konsekwencje poniesie?

Michał Kamiński: - Nie wiem, nie wypowiadam się na temat prywatnego życia innych osób.

- Jednak polityk startując w wyborach poniekąd godzi się na to odarcie z prywatności.

- Zgoda, to jest cena, którą każdy z nas płaci. Wielokrotnie sam ją zapłaciłem. Natomiast nie uważam, żeby dziś dla Polski jakimkolwiek problemem było to, z kim i gdzie Ryszard Petru spędza sylwestra. Uważam, że przed Polską stoją realniejsze problemy.

- Jeśli już mówimy o realniejszych problemach, to chyba to, gdzie i z kim Petru spędził sylwestra odbiera wiarygodność firmowanemu przez Nowoczesną protestowi.

- Wszyscy wiemy, że ten protest odbywa się rotacyjne, posłowie różnych partii przebywają w Sejmie. Chwała Bogu Polska jeszcze nie jest na wojnie i każdy ma prawo do spędzania wolnego czasu. Ostatecznie prezydent Andrzej Duda - mimo że jego formalny zwierzchnik, czyli Jarosław Kaczyński, mówi o puczu - jedzie sobie na narty. Więc tak samo można by było o tym dyskutować.

- A konsekwencje prywatne?

- Ale co mnie obchodzą konsekwencje prywatne? To w ogóle nie jest moja sprawa, nie mam w niej nic do powiedzenia.

- Co w takiej sytuacji spotkałoby pana?

- Ale w jakiej sytuacji?

- No gdyby ktoś przypadkiem spotkał pana w samolocie z posłanką z pańskiej partii.

- W mojej partii chwała Bogu nie ma posłanek.

- Fakt, w aktualnej ich nie ma...

- Więc można mnie spotkać z Protasiewiczem, Niesiołowskim czy Huskowskim. Są dziesiątki sytuacji, w których dziennikarz, polityk, aktor, aptekarz czy kosmonauta może podróżować pociągiem lub samolotem z jakąś swoją znajomą.

Zobacz: Petru WRÓCIŁ z Madery do Sejmu. Tak ratuje wizerunek [WIDEO]