Grzegorz Kostrzewa-Zorbas

i

Autor: Andrzej Lange

Dr Grzegorz Kostrzewa-Zorbas: Amerykanie utracili w Turcji kontrolę nad bronią jądrową

2016-07-18 7:00

Jak będzie wyglądała współpraca Turcji z NATO po tym, co się wydarzyło w weekend w Turcji? Wydarzenia związane z puczem w Turcji komentuje dla "Super Expressu" Dr Grzegorz Kostrzewa-Zorbas.

"Super Express": - Jak będzie wyglądała współpraca Turcji z NATO po tym, co się wydarzyło w weekend w Turcji? W perspektywie wojna w Syrii, z Państwem Islamskim...

Dr Grzegorz Kostrzewa-Zorbas: - Te stosunki już nie będą takie same. Najdonioślejszym wydarzeniem z tego weekendu jest to, że doszło do zablokowania lotniczej bazy NATO Incirlik na południu Turcji. Ta blokada nastąpiła nie w trakcie, ale po tym, co Erdogan przedstawił jako "stłumienie puczu".

- Bazę NATO zablokował Erdogan, który jest sojusznikiem NATO?

- Tak! Uzasadniono to tak, że Erdogan musi ustalić, kto w armii jest puczystą, a kto nie. Pretekstem jest obecność w tym miejscu także bazy tureckiej armii, ale dziwnym trafem bezterminowo zablokowano tylko tę bazę, a nie inne! Co więcej, wstrzymano dostawy energii elektrycznej i baza pracuje na rezerwowych generatorach, które zawsze mają ograniczony czas pracy.

- Brzmi trochę jak opis zimnowojennej awantury Turcji z NATO.

- W części światowych mediów pojawiły się nawet tytuły "wojna Turcji z USA". Chodziło jednak o żądania Erdogana, który stwierdził, że każde państwo wspierające Fethullaha Gulena jest w stanie wojny z Turcją.

- Gulen, muzułmański duchowny i przeciwnik Erdogana, przebywa w USA.

- Właśnie. I USA nie chcą go wydać. To na razie wojna słów, ale każe też inaczej spojrzeć na zablokowanie wspomnianej bazy NATO. W tej bazie są samoloty amerykańskie, których używano do nalotów na Państwo Islamskie. Są też siły powietrzne innych państw NATO. Co ważniejsze, w tej bazie jest broń atomowa! Z bazy nie można startować ani w niej lądować, jest otoczona. Doszło więc do niebywałej sytuacji, w której Amerykanie utracili kontrolę nad własną bronią jądrową! To się nie zdarzyło nigdy ani w historii NATO, ani w historii USA! I to musi mieć trwałe skutki w stosunkach amerykańsko-tureckich, w pozycji Turcji w NATO. Nawet przyjmując tłumaczenia przychylne dla Erdogana, oznacza to w najlepszym wypadku nieprzewidywalność Turcji jako sojusznika i utratę wiarygodności. W Turcji jest dużo więcej najważniejszej infrastruktury NATO, o którą może być obawa.

- Wracając do puczu, przyznam, że im więcej o nim wiemy, tym bardziej skłaniam się ku tym opiniom, że to nie był prawdziwy pucz, ale teatr zorganizowany przez Erdogana.

- Muszę przyznać, że ja też. Za tym, że ten pucz był reżyserowany, przemawia wiele argumentów. Zwróćmy uwagę, że wyłączenie portali internetowych było bardzo wybiórcze i odbyło się w taki sposób, jaki był w interesie samego Erdogana. Przecież sam Erdogan użył Facebooka do tego pierwszego apelu o wychodzenie na ulicę i obrony wybranej w wyborach władzy. Przebił się w ten sposób do młodych Turków. To nietypowe dla niego.

- Dlaczego?

- Bo Erdogan nienawidził Internetu jako medium, którym trudno sterować. W znacznie spokojniejszych czasach zamykał całe portale społecznościowe. I teraz nie zrobił tego ani on, ani puczyści. Dlaczego Erdogan nie obawiał się teraz medium, które zawsze uważał za groźne? Może dlatego, że miał niezachwianą pewność, że nieustannie kontroluje sytuację. Są jednak także inne wątpliwości. Ten pucz przeprowadzono w dwóch miastach: Stambule i Ankarze.

- Największym i w stolicy...

- Tak, ale tylko w nich! Demonstracje przeprowadzono zaś tylko tam, gdzie mogły widzieć to kamery zachodnich stacji, czyli w Stambule. Do tego wojsko uczestniczące w puczu nie dokonało właściwie żadnych działań, które mogłyby im w puczu pomóc. Wszystkie miały zaś wyraźnie widowiskowy cel, jak w jakimś hollywoodzkim scenariuszu. Począwszy od zablokowania dwóch mostów na Bosforze, właściwie nie wiadomo po co, oprócz tego, żeby to było widać w telewizji. Były też te przeloty nisko nad miastem śmigłowców i odrzutowców. Też nie wiadomo po co. Nie znam puczu, w którym przejęto by władzę poprzez samo latanie samolotem nad miastem. Nie zaatakowano też obiektów rządowych itp.

- Zajęto dwie stacje telewizyjne.

- Na pewien czas, tylko dwie, a dodatkowo nie broniono się w nich. Kolejnym przejawem sztuczności i pozorności było to, że wojsko nie chciało zatrzymywać ludzi, którzy wyszli na ulicę. Nie używano nawet broni do rozpędzania tłumów, które przecież wojskowi mają. W przypadku prawdziwego zamiaru przejęcia władzy niemożliwe by było przejęcie czołgów przez grupę nastolatków! Ta lista jest dużo dłuższa.

- Co, jeżeli pucz był autentyczny?

- Niezależnie od tego, czy był autentyczny, czy nie, to każe opisywać Turcję jako kraj słabszy i mniej obliczalny niż średnia w NATO. To Turcji zaszkodzi. NATO i Unia przymykały oko, dogadując się z Erdoganem, gdy łamał właściwie wszystkie wartości wyliczone w traktacie NATO. Unia prowadziła grę, którą przegrywa. Teraz może nastąpić wyraźne oddalenie. I uniemożliwienie ataków na ośrodki mocy Państwa Islamskiego z terenów Turcji.

ZOBACZ: SZOK! Bartłomiej Sienkiewicz przewidział pucz w Turcji?!