Są uzbrojeni po uszy i mają niemal nieograniczone uprawnienia. Mogą używać przymusu bezpośredniego, paralizatora i broni palnej, korzystać z danych gromadzonych przez służby specjalne, a nawet podsłuchiwać obywateli. Swoich funkcjonariuszy marszałek Sejmu Marek Kuchciński (63 l.) nie tylko dozbraja, ale też dopieszcza. Choć ostatnio używał ich głównie do „obrony” przed protestującymi matkami niepełnosprawnych, płaci im lepiej niż za walkę z terrorystami! Średnia pensja strażnika to 6 tys. zł. A teraz będzie ją można zwiększyć nawet o 10 proc. uposażenia zasadniczego, czyli 440 zł. A to dzięki dodatkom, które straży przyznał premier. Strażnik dostanie taki bonus za wykonywanie dodatkowych zadań wymagających kwalifikacji kierowniczych, służbę w konwoju czy opiekę nad psem służbowym.
Czy to znaczy, że Straż Marszałkowska będzie miała psy? Na kogo? Przecież Sejm to nie stadion, tu nie ma kiboli. Z takim dodatkiem marszałek chce wychować sobie armię wiernych obrońców – komentuje Sławomir Nitras (45 l.), poseł PO.
Kilkuprocentowy dodatek strażnicy otrzymają też za służbę przy monitorach albo w sztucznym oświetleniu. – To rozpieszczanie straży służy jednemu – żeby marszałek Kuchciński czuł się bezpiecznie i nie czuł na plecach oddechu obywateli – podsumowuje Nitras. Centrum Informacyjne Sejmu poproszone przez nas wczoraj o komentarz w tej sprawie nie udzieliło go.