Od października ub.r. obowiązuje tzw. sieć szpital. Tylko te szpitale, które się w niej znalazły (niecałe 600 spośród 900), mają zagwarantowane pewne finansowanie. Pozostałe (przeważnie małe placówki niepubliczne) miały ubiegać się o kontrakty w konkursach. Dla około 150 placówek niepublicznych zabrakło pieniędzy i zostały bez kontraktów. - Będą musiały zaniechać działalności, ponieważ nie utrzymają się bez współpracy z NFZ - uważa Krzysztof Macha z OSSP.
To dramatyczna wiadomość dla tysięcy pacjentów tych placówek, którzy czekają w kolejkach na zabiegi. Z sieci szpitali wypadł szpital Vito-Med przy ul. Radiowej w Gliwicach. Jest tam oddział neurologiczny z udarowym oraz wewnętrzny. Lekarze z oddziału neurologicznego i udarowego już zapowiedzieli, że wraz z wygaśnięciem kontraktu na internę złożą wypowiedzenia. - Co będzie z nami po świętach, nie wiemy. W najbardziej czarnym scenariuszu będziemy musieli zamknąć cały szpital. Naszym jedynym ratunkiem jest przedłużenie dotychczasowej umowy - mówi Joanna Krukowska, prezes szpitala. NFZ był dotąd głuchy na argumenty szpitali. Jak dowiedział się "SE", jest jednak szansa, że jeszcze w marcu znajdą się dodatkowe pieniądze dla niektórych placówek. Umowy ze szpitalami spoza sieci na kolejny kwartał podpisze NFZ na Mazowszu.