Ostrzały w Jurjiwce nie ustają. Zniszczono istotne instalacje
Rosjanie przez całą noc wywozili z Jurjiwki rannych i zabitych. Poszkodowanych i zmarłych transportowano ciężarówkami Ural i Kamaz, ponieważ liczba karetek pogotowia okazała się niewystarczająca. W ostrzelanej Jurjiwce, położonej na wybrzeżu Morza Azowskiego, znajdowały się nie tylko stanowisko dowódcze, magazyn amunicji i sprzęt wojskowy, ale także m.in. stacja łączności i jednostka walki radioelektronicznej. Potwierdzono zniszczenie tych instalacji - poinformował samorządowiec w komunikatach na Telegramie.
Wojna w Ukrainie. "Stu ruskich już nigdy nie będzie walczyć"
"Stu ruskich już nigdy nie będzie walczyć. Chyba że w piekle. Ponad 400 (żołnierzy wroga) z obrażeniami różnego stopnia hospitalizowano na oddziale intensywnej terapii. (...) Według informacji mariupolskiego ruchu oporu wczoraj (w niedzielę, bezpośrednio przed ostrzałem - PAP) do Jurjiwki przywieziono cztery autokary pełne siły żywej (przeciwnika). Żywej jeszcze wówczas" - relacjonował Andriuszczenko.
Od kilku tygodni ukraińskie władze Mariupola, przebywające na terenach kontrolowanych przez Kijów, regularnie informują o ostrzałach pozycji wroga w okupowanym mieście. Do jednego z największych ataków doszło 19 maja, gdy ukraińskie siły uderzyły w bazę wojskową najeźdźców na terenie mariupolskiego lotniska.
Mariupol. Miasto zrównano z ziemią
W okresie od lutego do maja 2022 roku rosyjskie oddziały niemal doszczętnie zrównały z ziemią 430-tysięczny Mariupol i popełniły tam zbrodnie na ludności cywilnej. Brak dokładnych danych o łącznej liczbie ofiar walk w tym mieście. Władze w Kijowie szacują, że mogło tam zginąć co najmniej 22 tys. osób.
W Mariupolu wciąż panuje bardzo trudna sytuacja humanitarna. Brakuje m.in. żywności, wody, lekarstw, środków higienicznych i łączności.