Przypomnijmy, że Barbara Nowak, która jeszcze do niedawna była małopolską kurator oświaty, słynęła z tego, że nie bała się mówić, co myśli, a często wchodziła też w internetowe dyskusje. W grudniu kurator Barbara Nowak została odwołana z pełnionej funkcji. Minister edukacji Barbara Nowacka i małopolski wojewoda Krzysztof Klęczar ogłosili, odejście Nowak wspólnie. Minister Nowacka nie kryła, że to kolosalne zmiany: - Czarny czas dla edukacji w Małopolsce się skończył - powiedziała nowa szefowa resortu edukacji. Nowak nie była zadowolona z takiego obrotu spraw, a na antenie Radia Maryja żaliła się potem: - Jak dostałam już informację, że mogę przyjść po to odwołanie, bo to ja oczywiście musiałam iść, poszłam. Okazało się, że wręcza mi pani dyrektor generalna, a pan wojewoda... Nie marzyłam o pani Nowackiej oczywiście, pani minister. Ale pan wojewoda też nie miał dla mnie czasu, tak że jest to wszystko takie - powiedziałbym - tandetne. Odkąd pamiętam wszystkie takie te pisma urzędowe daje się w teczkach z białym lub ze srebrnym orłem, a tymczasem ja dostałam tylko w teczce czerwonej. Skwitowałam to krótko: widać, że rewolucja październikowa zmiotła to, co polskie - komentowała wówczas Barbara Nowak.
Teraz temat byłej kurator pojawił się w czasie debaty przed wyborami samorządowymi "Wybory samorządowe. Walka o Kraków". Aleksander Miszalski skierował do Łukasza Kmity pytanie o edukację i zapytał: - Wasza pani Nowak przepełniła krakowskie szkoły indoktrynacją. Nazwała UJ agencją towarzyską, obrażała kobiety? Czy pan jak będzie prezydentem to przywróci panią Nowak do pracy i zrobi szefową wydziału edukacji? Kmita przyznał wprost: - Nie ma takich planów, jestem człowiekiem otwartym, wsłuchującym się w różne środowiska, co więcej będą w urzędzie wojewódzkim stawiałem na ekspertów i fachowców. Bardzo często współpracowały ze mną osoby z różnych środowisk, bo sprawna administracja, dobre zarządzanie nie powinno mieć barw partyjnych. (...) Dziś wielu porządnych urzędników obawia się, co będzie po 7 kwietnia. Będę stawiał na ekspertów, osoby niezalene, na tych którzy dla Krakowa znaczą wiele, są legendami. Nie będę stawiał na polityków. Prezydent Krakowa musi łączyć a nie dzielić.
NIŻEJ ZJĘCIA Z DEBATY: