Porażka Bocheńskiego w Warszawie
Ubiegający się o reelekcję prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski z KO wygrał w pierwszej turze wyborów, zdobywając 57,41 proc. głosów - wynika z oficjalnych danych przekazanych przez PKW. Na drugim miejscu znalazł się Tobiasz Bocheński (PiS) z wynikiem 23,10 proc. To najgorszy wynik w historii kandydatów partii na to stanowisko. Prof. Jarosław Flis w rozmowie z Onetem oceniał, że o przedstawicielu PiS "trudno mówić jako o największym przegranym tych wyborów, bo przegranym może być ktoś, kto miał choć cień szansy na wygraną".
Sprawdź: Najwięksi wygrani i najwięksi przegrani wyborów samorządowych 2024- Tymczasem Tobiasz Bocheński takich szans nie miał. Pomysł jego wystawienia był od początku dziwaczny. Jest osobą szerzej nieznaną, nigdy nie został sprawdzony w żadnych wyborach, do tego pochodzi z innego miasta, nie z Warszawy - mówił socjolog. Na koniec dodał, że "przypadek kandydatury Bocheńskiego to nie była walka wyborcza, a raczej "kronika zapowiedzianej śmierci, zapowiedzianej przegranej"".
Kandydat PiS na prezydenta Polski
- W tej sytuacji nierealne jest, żeby Tobiasz Bocheński został kandydatem PiS w ogólnopolskich wyborach prezydenckich za rok, a powszechnie mówiło się, że były do tego przymiarki - podkreślił uczony. Kto zatem, w jego opinii, ma szansę uzyskać partyjną nominację i spróbować zostać następcą Andrzeja Dudy. Jak stwierdził, w wyborach prezydenckich nie wystartuje ani Mateusz Morawiecki, czy Beata Szydło. - Nie wierzę, że to mogłoby dać PiS sukces - przekonywał.
Zobacz: Sensacyjna zmiana wyników! Mazowsze dla PiS. Wszystko zadziało się w środku nocy!
Kto zatem? Prof. Flis zaskakująco ocenił, że Jarosław Kaczyński mógłby postawić na posła Zbigniewa Boguckiego. - Startując w Szczecinie zrobił lepszy wynik niż Andrzej Duda w 2010 r., kiedy walczył o fotel prezydenta Krakowa. A Szczecin, w odróżnieniu od stolicy Małopolski, nie jest miejscem, gdzie konserwatyzm byłby jakoś szczególnie ceniony - ocenił. - Bogucki mógłby sprawić niespodziankę, jednak przez najbliższy rok wiele się jeszcze wydarzy. A może Przemysław Czarnek? Ambicje na pewno ma, a jeśli wynik PiS w województwie lubelskim faktycznie okaże się sukcesem, to kto wie? - dodał.