chleb

i

Autor: Andrzej Bęben

Żywność marnuje się gigantycznie, a 1,6 mln osób nie ma za co jej kupić

2021-12-23 17:00

W Polsce działają 32 banki żywności. W 2020 r. przekazały 1,5 mln osób prawie 64 tys. ton żywności. O tym, że w Polsce „kruszynę chleba podnoszą z ziemi przez uszanowanie” pisał Kamil Cyprian Norwid. To już przeszłość. Niewielu podnosi z ziemi nawet kromkę chleba, za to w Polsce rocznie w śmietnikach ląduje 5 mln t żywności! Połowa pochodzi z gospodarstw domowych.

Banki podkreślają: ratujemy żywność przed zmarnowaniem i przekazujemy ją najbardziej potrzebującym. Pozyskują ją na różne sposoby. Od handlu i gastronomii, w ramach ustawy o przeciwdziałaniu marnowaniu żywności, organizacje pozarządowe otrzymały ok. 18,5 tys. t produktów spożywczych, o krótkim terminie przydatności. Wg ostatniego raportu Najwyższej Izby Kontroli wychodzi, że z 2,5 mln t żywności, której kończy się okres gwarancyjny (po jakimś czasie do nadającej się wyłączenie do utylizacji) organizacje pozarządowe otrzymały... 5,5 proc. W Polsce 1,6 mln osób żyje poniżej poziomu skrajnego ubóstwa, co oznacza, że na miesięczne utrzymanie dysponują mają mniej niż 600 zł. To taka wiadomość do refleksji w czasie świątecznych zakupów.

Dlaczego tzw. obywatel/ka marnuje żywność, czyli wyrzuca ją na śmietnik? NIK wzięła problem pod lupę i z rozpoznania jej inspektorów wyłania się taki obraz rzeczywistości… 65 proc. jej powodów wynika z tego, że żywność się zepsuła. 42 proc. – bo skończyła się data ważności. 26,5 proc. – bo się przygotowało więcej jedzenia niż można było zjeść. 22,2 proc. – bo okazało się, że kupiło się za dużo żywności. 19,7 proc. – bo zakupy były nieprzemyślane…

Bank Żywności w Toruniu

NIK zauważa, że część żywności utylizuje się zupełnie niepotrzebnie, bo dla konsumentów pojęcia „najlepiej spożyć przed” i „najlepiej spożyć do”, to jedno i to samo. Tymczasem pierwsze oznacza, że do tego a tego czasu jest zagwarantowana jakość żywności. Natomiast drugie wskazuje na jej datę przydatności do zjedzenia. Indywidualni konsumenci nie są zobligowani do przekazywania nadmiarowej żywności do jej banków. Co najwyżej grzeszą, zapychając śmietniki jedzeniem. Co innego handel i gastronomia. I tu jest problem, bo niby prawo jest, tylko jego efekty są niewielkie. Dzięki wspomnianej ustawie marnotrawstwo żywności zmniejszyło się, ale nadal jest dalekie od zdroworozsądkowych oczekiwań.

Federacji Polskich Banków Żywności przypomina, że sieci handlowe czekają do ostatniej chwili z przekazaniem żywności. A to skutkuje tym, że jej część i tak trafi do kosza, na śmieci, bo skończy się termin przydatności. W opinii NIK ustawa wymaga nowelizacji. Jest potrzeba – m.in. wprowadzenia przepisu zobowiązującego sprzedawców do objęcia umową o nieodpłatnym przekazaniu żywności wszystkich swoich placówek. Wówczas mogliby przekazać organizacjom pozarządowym więcej produktów spożywczych. Wydaje się także, że obecna kara za każdy kilogram zmarnowanego jedzenia – 10 groszy – także powinna być zmieniona. Obecnie umowy z organizacjami pozarządowymi na przekazywanie żywności muszą zawierać sklepy o powierzchni większej niż 250 m kw.

Sonda
Czy zdarza ci się wyrzucać żywność?
Nasi Partnerzy polecają