"Super Express": - Jaka jest istota świąt Bożego Narodzenia?
Kard. Henryk Gulbinowicz: - Święta Bożego Narodzenia to czas, kiedy Bóg dotrzymuje słowa danego człowiekowi, posyłając na ziemię własnego syna. Wiedział, że go dotrzyma już wtedy, kiedy Adam i Ewa, obdarzeni wolną wolą, sprzeniewierzyli się Bożemu zakazowi spożycia owoców z drzewa dobrego i złego. A to nieposłuszeństwo spowodowało, że ludzkość została wygnana z raju, i ściągnęło na nią biedę i nieszczęścia. I właśnie wtedy Bóg postanowił ulitować się nad człowiekiem i posłał na ziemię Jezusa, który przyjął ludzką naturę i wziął na siebie wszystkie ciężary życia. Jego męczeńska śmierć na krzyżu, będąca tego następstwem, pozwoliła zawrzeć nowe przymierze między Bogiem a człowiekiem. Przypomnijmy, że to nowe przymierze jest jednym z fundamentów religii chrześcijańskiej.
- Do jakich refleksji powinien nas skłaniać okres świąteczny?
- Przede wszystkim do wdzięczności Panu Bogu za to, że otworzył przed nami nie tylko życie doczesne, ale także oczekuje na nas w życiu wiecznym. Tak mówi teologia. Pośrednio wynika z niej to, że Kościół, przypominając narodziny Zbawiciela, zwraca też szczególną uwagę na rodzinę - jedyną instytucję, którą ustanowił sam Bóg. Podkreśla jej znaczenie dla ludzkiego życia i rozwoju jednostki. Tylko na jej łonie dziecko może stać się dobrym i wartościowym człowiekiem.
- Jak najlepiej spędzić Boże Narodzenie?
- We współczesnym zaganianym świecie niezwykle ważne jest, żeby się zatrzymać. Potraktujmy nadchodzące święta jako czas, kiedy powinniśmy wyłączyć telewizor i powiedzieć coś o sobie. Spędźmy ten okres w rodzinnym gronie. W wigilijny wieczór zasiądźmy do stołu, wspólnie spożyjmy wieczerzę i zwyczajnie porozmawiajmy. Na co dzień nie mamy tak dużo okazji do rozmów, a przecież to one tworzą wspólnotę, bez której nasze życie byłoby niepełne. Nie zapomnijmy również o modlitwie, łączącej nas z Bogiem - jedynym celem ludzkiej egzystencji.
- Czego Wasza Eminencja życzyłaby naszym Czytelnikom?
- Wszystkim rodakom mieszkającym w kraju i za granicą, ja - stary kardynał - chciałbym życzyć, abyśmy trzymali się Boga, który obdarza nas swoim miłosierdziem. Abyśmy nie odwracali się od Kościoła. Żebyśmy umieli docenić te wszystkie wartości, które niosły poprzednie pokolenia i przez ostatnie tysiąc lat wzbogacały nasz kraj. Szczególne życzenia składam dzieciom, aby rosły zdrowe i pełne radości, a ich rodzicom wytrwałości w niesieniu tego ogromnego obowiązku, jakim jest ich wychowanie.