Szanowna Pani Kopacz,
w sylwestra pozwoliła sobie Pani złożyć życzenia Polakom. W których imieniu wypowiadała się Pani zresztą kilka razy, na przykład wówczas, gdy oznajmiła Pani, że "Polacy nie chcą już seansów nienawiści" w wykonaniu opozycji.
Chciałbym zauważyć, że nie upoważniłem Pani do wypowiadania się w moim imieniu, a jestem bez wątpienia Polakiem. Nie miałem też specjalnej ochoty słuchać ani przyjmować życzeń od Pani, ale skoro już je Pani złożyła, to ja także postanowiłem złożyć życzenia Pani, na zasadzie symetrii, bo zakładam, że i Pani niekoniecznie chce przyjmować życzenia ode mnie.
Otóż przede wszystkim życzę Pani, aby ktoś zdjął z Pani barków to niewątpliwie nadmierne brzemię, jakim obarczył Panią Donald Tusk, robiąc premierem. Na każdym kroku widać, jak się Pani w tej roli męczy, jak ona Panią uwiera, jak stresuje i - tak, powiedzmy to sobie szczerze - niszczy. To normalne, nie ma się czego wstydzić. Tak bywa, jeżeli osobę o kompetencjach operatora łopaty zrobimy nagle pilotem boeinga. A to jest właśnie Pani przypadek.
Ja się o Panią boję. Stres, który zżera Panią przed każdym publicznym wystąpieniem, a z drugiej strony wysiłek, jaki musi Pani wkładać w to, aby prezentować się publiczności jako miła, ciepła, rodzinna babcia Ewa - czyli dokładnie sprzecznie z Pani naturą i charakterem - muszą być dla Pani trudne do zniesienia.
Ponieważ jednak zakładam, że jeszcze przez czas jakiś pozostanie Pani na stanowisku szefa rządu, życzę, żeby w tym czasie nabyła Pani paru umiejętności, które mogą się Pani przydać na późniejszym etapie kariery, gdy wróci Pani już na stanowisko bardziej odpowiadające Pani kompetencjom. Życzę zatem, żeby nauczyła się Pani mówić w taki sposób, aby słuchacze nie mieli wrażenia, że każde słowo musi Pani z siebie wyciskać z największym wysiłkiem i bólem. Może poskutkuje metoda Demostenesa (nie, to nie jest środek do czyszczenia toalet, może sobie Pani sprawdzić w Internecie). Życzę, żeby nauczyła się Pani kontrolować emocje i poskromiła swoje słynne wybuchy histerii i złości, którymi dręczy Pani najbliższe otoczenie. Życzę, żeby - skoro już postanowiła Pani obsadzić się w roli politycznej celebrytki, a nie poważnego polityka - trafiła Pani w końcu na dobrego stylistę, który pomoże Pani dopasować choćby strój.
Na koniec życzę, aby krótki - miejmy nadzieję, także przecież dla Pani dobra - okres zarządzania przez Panią masą upadłościową po Donaldzie Tusku został jak najszybciej zapomniany i aby nie znalazła się Pani w żadnym przyszłym podręczniku historii, nawet w przypisie. Proszę mi wierzyć, to bardzo dobre życzenia. Jeśli bowiem byłby to tylko podręcznik uczciwie napisany, jakakolwiek zawarta w nim wzmianka o Pani musiałaby być znacznie mniej miła niż cały ten tekst.
A zatem - szczęśliwego nowego roku i jak najszybszego zejścia nam wszystkim z oczu bardzo serdecznie i z całego serca życzę.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail