Mało kto wie, że Janusz Kowin-Mikke jest miłośnikiem zwierząt. Przy jego boku najczęściej można zobaczyć psa Odiego, ale w jego domu również zamieszkują koty. Jednego z nich, Gacka spotkała ostatnio ogromna krzywda ze strony anonimowych degeneratów.
- Kiedy na początku stycznia bawiłem się z moim psem foksterierem błyskającymi kulkami cracking balls, sprawa (za pośrednictwem p. Cimoszewicza jr) trafiła do prokuratury, zajmowała się nią też Policja. Zostałem pisemnie wezwany na komendę, składałem zeznania itp.
PRZECZYTAJ O AFERZE Z PSEM TU!
Natomiast teraz, kiedy mojemu kotu stała się prawdziwa krzywda, ze strony obcych ludzi (niestety nie wiem kogo) - został postrzelony z wiatrówki, w tak nieszczęśliwy sposób, że śrut złamał mu nogę z przemieszczeniem - nikogo to nie obchodzi – żali się na Instagramie Korwin.
Sprawę na policję zgłosiła żona polityka, jednak przyjęto to według jego relacji z lekceważeniem. - A Odim i strzelającymi kulkami zajmowali się z należytą powagą. Z tego wynika, że organy ścigania przestępstw na zwierzętach działają tylko wtedy, jak ktoś robi hucpę medialną, normalnie to milczą – uważa były europoseł. Sytuacja była poważna, bo rana wymagała zabiegu.
ZOBACZ TEŻ: TAK KORWIN ZAJMUJE SIĘ ZWIERZĘTAMI
- Gacuś tydzień temu przeszedł skomplikowaną operację kości, ma wstawione druty. Teraz musi przebywać w kołnierzu i jeszcze 5 tygodni mieszkać w klatce. Co dla kota jest prawdziwą traumą... - kwituje Janusz Korwin-Mikke. Mamy nadzieję, że sprawcy tego okrucieństwa zostaną złapani!