Ważniejsze (dla Belwederu oczywiście), że po raz pierwszy zaczyna się też mówić poważnie o obozie prezydenckim, wskazując wpływ głowy państwa na obsadę tzw. resortów konstytucyjnych - obrony (tu "stary" minister Tomasz Siemioniak został podniesiony do godności wicepremiera) i spraw zagranicznych (dość sensacyjny powrót na arenę Grzegorza Schetyny). I wszelkie zapewnienia współpracowników prezydenta, że nie wpływał on na kształt rządu, można między bajki włożyć.
Co z tego będą mieli Polacy?
Jednym słowem Komorowski z Kopacz wykorzystali odejście Tuska do bezpieczniejszego ułożenia interesów Platformy - wewnątrz i na zewnątrz. Co z tego będą mieli Polacy? To pytanie niestety trochę nie na miejscu. Przecież koalicja się nie zmieniła, większość aktorów na stanowiskach ministerialnych jest dobrze znana - wyłączając koleżanki pani premier Teresę Piotrowską (sprawy wewnętrzne) i Marię Wasiak (infrastruktura). Obietnice wyborcze złożył jeszcze przed swoim odejściem Donald Tusk i będzie dobrze, gdyby udało się je nowemu rządowi zrealizować.
Zobacz też: Zdaniem Naczelnego. Sławomir Jastrzębowski: Jestem za posiadaniem broni w domu
Chyba że prawdą, a nie komunałem jest stwierdzenie nowej premier, że rząd będzie pracował nad odzyskaniem zaufania Polaków. Bo znaczyłoby to, że jest w PO świadomość, że "za Tuska" rząd je utracił. I byle za odwagą tego stwierdzenia poszła odwaga w sensownym wreszcie zarządzaniu. Czego nam wszystkim życzyłbym, gdybym miał wiarę...
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail