Najniższa emerytura w Polsce wynosi zaledwie 4 grosze. Pobiera ją mieszkanka województwa zachodniopomorskiego, która przepracowała zaledwie miesiąc i 12 dni. Emerytury mniejsze od minimum wynoszącego 1100 zł brutto pobiera w Polsce ponad 200 tys. Spowodowane jest to krótkim okresem składkowym. Tymczasem ZUS chce wprowadzić minimalny staż pracy (brane pod uwagę są warianty: 5, 10 lub 15 lat), który uprawniałby do wypłaty jakiejkolwiek emerytury. Chce w ten sposób zlikwidować groszowe świadczenia.
Powód? Wydaje na nie fortunę! Obsługa jednej takiej emerytury kosztuje miesięcznie 150-200 zł. - Osoba, która nie wypracowała minimalnego stażu, po zmianie, mogłaby otrzymać zwrot wpłaconych składek na konto bądź do ręki – deklaruje Gertruda Uścińska (61 l.), prezes ZUS. Dla seniorów to żadna pociecha. Oprócz symbolicznych kwot, stracą bowiem wszystkie przywileje, które wiążą się z emeryturą: ubezpieczenie zdrowotne, zniżki w pociągach i komunikacji miejskiej itd.
- Nie można tych ludzi z dnia na dzień pozbawić statusu emeryta i zostawić bez opieki zdrowotnej. ZUS powinien znaleźć rozwiązanie, dzięki któremu nie zostaną bez pomocy państwa – uważa Elżbieta Ostrowska, przewodnicząca Polskiego Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów.