Nobilitacja zamiast kary?
O weselu ówczesnego wiceministra rolnictwa pisały wszystkie media. Zarówno opinii publicznej, jak i dziennikarzom nie pasowała kwestia jego wesela, a także deklarowanie ilości uprawianej ziemi. Po czasie Norbert Kaczmarczyk skarżył się, że media wystawiły na nim swój osąd. Prezent w postaci ciągnika 1,5 mln zł został wręczony mu oficjalnie, dodatkowo wystąpił jeszcze w reklamie dealera. W oświadczeniu majątkowym mówił o uprawianych 16 hektarach ziemi, w biografii publicznej zaś o terenach prawie 19 razy większych. Na weselu obecni byli politycy najwyższego szczebla, w tym minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. 13 września po wielkiej aferze wiceminister traci funkcję i zostaje zdymisjonowany. - W wielu przypadkach są one pierwszą, a nie czwartą władzą. Osądziliście państwo mnie i moją rodzinę przed możliwością obrony - mówił wówczas. Podkreślał też, że "obywatele w miastach, metropoliach, nie rozumieją, ile kosztuje sprzęt rolniczy". - Poczułem zaszczucie w związku z przykrością, jaka spotkała moją rodzinę - zwierzał się załamany.
Dziś na stronie gov.pl w zakładce Komisja do Spraw Kontroli Państwowej (KOP) znajdziemy jego nazwisko. Nikt tego nie kryje. Zamiast konsekwencji, dostał "rekompensatę' w postaci innego stołka. Czy faktycznie tak to powinno wyglądać?