Nigdy nie myśleliśmy o aborcji synka!

i

Autor: Patryk Jaki/Facebook Patryk Jaki z rodziną

Żona Patryka Jakiego szczerze o wychowywaniu chorego syna: Radek uratował mi życie

2017-12-28 15:49

- W 15. tygodniu ciąży poszliśmy na USG i zobaczyliśmy Radka, naszego syna. Wyraźnie było widać rączki, nóżki, główkę, biło serduszko. Wtedy też dowiedzieliśmy się, że jest wysokie prawdopodobieństwo, że nasze dziecko urodzi się obciążone wadą genetyczną - powiedziała w poruszającym wywiadzie dla tygodnika "Sieci" Anna Jaki, opisując wychowanie chorego synka.

Minister Patryk Jaki o wychowywaniu swego ukochanego synka opowiadał w 2015 w roku, w rozmowie z "Super Expressem". Wiceminister sprawiedliwości opisywał, że zajmowanie się dzieckiem chorym na zespół Downa wymaga wielkiej pracy. - Musimy z żoną wykonać więcej pracy. Moje dziecko nie może siedzieć przed telewizorem. To, co u innych dzieci przychodzi łatwo, u nas z trudem. Ale to też ogromna satysfakcja. Walczymy, aby Raduś mówił, rozumiał, ma intensywną rehabilitację każdego dnia. Poświęcam mu każdą wolną chwilę. Razem się bawimy, gramy w piłkę. To bardzo ambitne dziecko, co widać przy wykonywaniu ćwiczeń - mówił w rozmowie z nami Patryk Jaki.

Swoje doświadczenie związane z wychowaniem niepełnosprawnego dziecka opisała w tygodniku "Sieci" żona Patryka Jakiego, Anna. - Gdy Radek miał półtora roku, poszłam dla niego na drugie studia. Zanim jednak to się stało, musiałam rzucić pracę w korporacji. Podjęłam się pełnej opieki nad synem oraz codziennej pracy nad jego rozwojem. Szybko się okazało, że to nie jest żaden przykry obowiązek, że po prostu sprawa mi to przyjemność - wyznała żona ministra Jakiego.

Jak dodała:

- Opieki nad takim dzieckiem nie dałoby się pogodzić z wychodzeniem z domu o siódmej rano i wracaniem do niego o 21:00. Bo tak wyglądało moje życie. Rzuciłam więc pracę i podjęłam się pełnej opieki nad synem oraz codziennej pracy nad jego rozwojem. Radek uratował mi życie - powiedziała Anna Jaki.

Zobacz także: Duda, Kaczyński, Rzepliński RAZEM. Tego jeszcze nie widziałeś! [WIDEO]