Krzysztof Śmiszek, Robert Biedroń

i

Autor: Robert Biedroń/INSTAGRAM Krzysztof Śmiszek, Robert Biedroń

Zniknięcie Śmiszka, czyli jak najdalej od Godek

2021-11-04 20:32

Podczas gdy Krzyszof Śmiszek, współprzewodniczący Nowej Lewicy, grzeje się w jednym z egzotycznych kurortów, jego sejmowe krzesło stygnie. W klubie nikt nie wie, dokąd pojechał podczas zapowiedzianej przez siebie nieobecności. Wiadomo, że wyjechał z Robertem Biedroniem, a ich nieobecność jest usprawiedliwiona

Siłą rzeczy, skoro go nie było, Śmiszek nie wziął udziału w ważnych piątkowych głosowaniach. Co więcej, wyjechał podczas gorącego sprzeciwu posłów lewicowych i liberalnych wobec projektu Kai Godek, wymierzonemu w obywateli o orientacji innej niż heteroseksualna. W czwartek, przed wyjazdem Krzysztofa Śmiszka - współprzewodniczącego Nowej Lewicy oraz Roberta Biedronia - wiceszefa klubu parlamentarnego, w sejmie perorował Krzysztof Kasprzak z Fundacji Życie i Rodzina. Mówił, że „długofalowym celem lobby LBGT jest zniszczenie małżeństwa i rodziny oraz wszelkiego naturalnego porządku społecznego”.

Uderzenie i zniknięcie

Wokół ustawy, która wprowadziłaby zakaz zgromadzeń dla osób LGBT rozgorzała zacięta dyskusja. Jeszcze tego samego dnia, dla natemat.pl. Śmiszek powiedział o projekcie Kai Godek, że jest jednym z najbardziej obrzydliwych, jakie można znaleźć w polskim systemie prawa. Dodał też: „to jest po prostu uderzenie w moje i wielu innych osób podstawowe prawa i wolności”. Po czym uznał, że po tym uderzeniu musi odpocząć. Gdzie? Interia nieoficjalnie donosi, że w jednym z krajów arabskich. To zaskakujące, ponieważ zachodzi duże prawdopodobieństwo, że i tam jego podstawowe prawa i wolności nie spotkają się z aprobatą. Wyjazd Śmiszka przypomina nagłe egzotyczne wakacje samozwańczego lidera opozycji Ryszarda Petru. Obaj zniknęli w gorących momentach i w obu przypadkach nikt w ich rodzimych partiach nie miał pojęcia dokąd się udali.

Express Biedrzyckiej - Krzysztof Śmiszek: Unia ma mocniejsze karty niż polski rząd

Terlecki miażdży koalicjanta. „Może zrobić referendum u siebie w domu”