Goszczący w porannym programie radia RMF Waszczykowski stwierdził: - Coś się dzieje z kobietami polskimi w Polsce, że trzeba dyskutować w Europie aż o tym? - pytał i dodał: - Mają prawo dyskutować, oczywiście żyjemy w wolnym kraju i Europa również jest wolna, więc jeśli ktoś chce dyskutować, to ma prawo. Zaznaczył, że jego zdaniem protesty w Polsce to zabawa: - No niech się bawią. Jeśli ktoś uważa, że nie ma większych zmartwień w Polsce w tej chwili, to proszę bardzo. A dopytany o to, czy dla niego takie sprawy to faktycznie zabawa odparł: - To jest poważny problem. Prawo do życia, czy jak niektórzy twierdzą, prawo do aborcji, to jest poważne wyzwanie moralne dla naszej cywilizacji, naszej cywilizacji zachodniej, nie chce mówić o innych cywilizacjach - mówił minister.
O swoją wypowiedź Waszczykowski został zapytany na konferencji prasowej. - Wyprowadzanie dyskusji na ulice nie służy temu, aby rozmawiać o tak ważnym zagadnieniu jak życie i śmierć - odparł.
Jego słowa nie spodobały się reżyserowi Andrzejowi Saramonowiczowi. Reżyser skomentował słowa ministra na Facebooku. Co napisał? - Jak słyszę w telewizji "zatroskanego" Witolda Waszczykowskiego, że "problemów życia i śmierci nie rozwiązuje się na ulicy", to przypominam sobie kilkadziesiąt miesięcznic smoleńskich, które przez wiele lat na ulicach się działy, i wobec których Witold Waszczykowski nigdy nie zaprotestował, i myślę, że skoro Witoldowi Waszczykowskiemu to wówczas nie przeszkadzało, to i dziś swoją "zatroskaną" mordę powinien trzymać zamkniętą - napisał wzburzony reżyser. Ma rację?
Zobacz: Hanna Bakuła o #CzarnyProtest: Będzie kupa KALEK, BĘKARTÓW, dzieci z wadami