Włodzimierz Czarzasty

i

Autor: Super Express TV

Znany polityk Lewicy krytykuje założenia "Tarczy Antykryzysowej". "Skierowana jest głównie do banków"

2020-03-21 22:15

W cieniu pandemii koronawirusa cały czas trwa kampania prezydencka w kraju. Część polityków tylko czeka, by skrytykować konkurentów jak nadarzy się odpowiedni moment. Czy przedstawiony przez rząd plan ochrony gospodarki, chociaż kosztowny okaże się niezbędny i będzie skuteczny w walce ze skutkami groźnego wirusa? Lider Lewicy nie zostawił suchej nitki na wielomiliardowym pakiecie antykryzysowym i już wie, że "Tarcza" nie pomoże przedsiębiorcom i nie poprawi ich obecnej sytuacji.

- Nie wiem jak zacząć tę konferencję, ale zacznę od tego "Dość ściemy". Dość ściemy w podejściu do przedsiębiorców - powiedział na konferencji dotyczącej sytuacji przedsiębiorców jeden z liderów Lewicy, wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty. I od razu przeszedł do omawiania założeń rządowego projektu "Tarczy Antykryzysowej", która ma bronić polskich przedsiębiorców i gospodarkę przed negatywnymi skutkami koronawirusa. - To jest "Tarcza", która mówi o makroekonomii, natomiast absolutnie nie pomaga przedsiębiorcom, którzy np. utracą zyski. To jest tarcza, która jest skierowana głównie do banków - stwierdził. - Co tym firmom da przesunięcie płatności np. o trzy miesiące jeśli chodzi o ZUS albo o VAT? Za trzy miesiące te firmy nie będą miały pieniędzy na to, żeby ten ZUS, VAT zapłacić - rozpoczął wyliczanie - jego zdaniem - błędnych decyzji. - Co tym firmom da taka sytuacja, że państwo zapłaci 40 proc. wynagrodzeń ich pracownikom? A skąd ten przedsiębiorca ma wziąć swoje 40 proc. wynagrodzeń jeżeli w hotelu nie było ani jednego gościa, jeżeli w restauracji nie było ani jednej osoby, jeżeli branża eventowa nie miała żadnego zlecenia? - kontynuował Czarzasty i wyliczał dalej. - Jeżeli trzeba zapłacić PIT, ZUS, opłaty za najem, koszty ogólne to pieniądze w tych firmach znikną. A jeżeli znikną pieniądze, to jak możemy wymagać od firm, żeby te firmy utrzymywały swoich pracowników? Skąd mają wziąć pieniądze za trzy, cztery miesiące. Skąd mają wziąć i dodać 40 proc. tego co doda im do pensji państwo. Przecież te firmy za chwilę przestaną istnieć - mówił wicemarszałek Sejmu.
Podaje też przykłady pomocy od państwa. - Jeżeli ktoś prowadzi firmę, w której zatrudnia dziewięciu pracowników to może otrzymać 5 tys. zł. Przepraszam, ale na co to ma być? Na waciki? - ironizuje. - Bądźmy rozsądni. 5 tys. zł dzielimy na dziewięciu pracowników. Przez ile czasu będą ci pracownicy z tych pieniędzy żyli? - mówi i wylicza dalej. 5 tys. zł damy na zapłacenie lokalu? 5 tys. damy na zapłacenie podatku? Co to za pieniądze? To jest po prostu nierealne - zaznaczył.

Express Biedrzyckiej - Adam Bodnar