Najważniejsi politycy SLD od dwóch miesięcy robią wszystko, aby umówić Magdalenę Ogórek z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem w Moskwie. - Odbyło się kilka rozmów w rosyjskiej ambasadzie, wykonanych zostało kilka telefonów do Rosji. Nie chodzi tylko o zadzwonienie do Putina, ale rozmowę Magdaleny Ogórek z nim w cztery oczy - zdradza nam kulisy przygotowywania jej wizyty w Moskwie prominentny polityk Sojuszu.
Okazuje się więc, że niezależna kandydatka nie tylko, jak mówiła w inauguracyjnym przemówieniu, chciałaby się połączyć telefonicznie z Putinem, ale też polecieć do niego z wizytą.
- Zdecydowanie potępiając rosyjską agresję na Ukrainę, chcę powiedzieć, że ja nie wahałabym się odpowiedzieć na depeszę Władimira Putina i podniosłabym słuchawkę, by do prezydenta Federacji Rosyjskiej zadzwonić - mówiła na początku kampanii Magdalena Ogórek.
Dziś kandydatka i jej sztab robią wszystko, aby do wizyty w Moskwie doszło. - Albo w akcie desperacji jest to próba ratowania kampanii poprzez spektakularny gest pani Ogórek, albo rzeczywiście przemyślana strategia na ostatnie dni przed wyborami. Jej "misja pokojowa" na Wschodzie może być próbą odwołania się do grupy wyborców np. Komorowskiego, którzy chcą normalizacji stosunków z Rosją. Pytanie, czy ta misja się powiedzie - komentuje nam prof. Rafał Chwedoruk, politolog z UW. A my już sugerujemy, by spotkała się z innymi przywódcami. Ogórek zbawi świat!
Zobacz też: Bożena Dykiel jedzie po Komorowskim jak po ...