Anton Gaszinski, prawnik Mariny Ovsynnikovej, w końcu dotarł do miejsca pobytu dziennikarki. W rosyjskich mediach społecznościowych pokazał ich wspólne zdjęcie i, jak podaje stacja CNN, poinformował, że dziennikarka znajduje się w jednym z moskiewskich sądów. Nie wiadomo jednak, co teraz się z nią stanie. Warto przypomnieć, że w trakcie wojny w Ukrainie Rosja zarządziła, by karać dziennikarzy świadomie powtarzających „nieprawdziwe informacje” grzywną czy nawet 15 latami pozbawienia wolności. Zaskakujący wyczyn Mariny Ovsynnikovej z pewnością nie spodobał się Władimirowi Putinowi. Bardzo prawdopodobne, ze teraz dziennikarka będzie musiała odpowiadać właśnie za rzekome kłamanie na temat obecnej sytuacji geopolitycznej. Jeszcze zanim pokazała swój transparent w transmisji na żywo nagrała filmik, w którym apelowała, by Rosjanie wyszli na ulice i protestowali przeciw agresji na Ukrainę. - Wszystkich nas nie zamkną - mówiła na nagraniu.
Sprawdź: Dziennikarka TVP nadawała z Lwowa, nagle przerwała. Wszyscy usłyszeli alarm bombowy
W naszej galerii zobaczysz, jak Rosjanie użyli broni fosforowej w Ukrainie.