Theo Aronson Zwaśnieni monarchowie

i

Autor: materiały prasowe

Zmierzch bogów. Recenzja książki Theo Aronsona „Zwaśnieni monarchowie”

2014-06-10 16:25

Theo Aronson swoją bogatą twórczość poświęcił pisaniu o monarchach. Znany był ze swojej sympatii do brytyjskiej rodziny królewskiej, której wielu członków znał i prowadził z nimi rozliczne rozmowy, pomoce potem w pisaniu swoich książek.

Jedna z nich właśnie została w Polsce wznowiona. „Zwaśnieni monarchowie” choć pierwszy raz opublikowana w 1988 roku to nadal znakomita pozycja, która pozwala przenieść się w czasy, kiedy świetność europejskich tronów powoli odchodziła w niepamięć.

Choć jeszcze w 1910 roku wydawało się, że pomimo dziewiętnastowiecznych wstrząsów politycznych, królowie mają się świetnie. Pogrzeb brytyjskiego władcy Edwarda VII zgromadził wtedy świetnych gości, wśród których znaleźli się wszyscy ówcześni monarchowie Europy. Była to wielka demonstracja siły tego swoistego „związku zawodowego królów”. Choć już wtedy ich władza była znacznie ograniczona przez polityków, nadal wierzyli w swoją wyjątkową rolę dziejową.

Tym monarchom przygląda się Aronson, tworząc barwne, podszyte ironią portrety nie tylko czołowych władców Europy jak Jerzy V, Mikołaj II, Franciszek Józef, Wilhelm II, ale także królów i carów bałkańskich – wszystkich, którzy wplątani byli w zbliżająca się katastrofę I wojny światowej. Autor nie stroni od rozlicznych anegdot, pokazując władców głównie w ich małości jako ludzi introwertycznych, niezdecydowanych, bufonowatych, popadających z skrajności w skrajność, najczęściej nierozumiejących, co I wojna światowa oznacza dla nich jako monarchów. Wyjątki robi rzadko i w zasadzie tylko bohaterski król Belgów Albert I jest przedstawiony w zdecydowanie pozytywnym świetle.

Dzieje tych królów Aronson wplata w opowieść o końcu belle époque, dramacie I wojny światowej i jej konsekwencjach dla koronowanych głów. Jeśli bowiem rewolucja francuska była końcem mitu u pomazańcach bożych, to Wielka Wojna stała się łabędzim śpiewem europejskiego absolutyzmu. Od tamtej pory, jedyną szansą na utrzymanie tronów było umacnianie monarchii konstytucyjnych. Kto tego nie zrozumiał, w najlepszym razie skazywał się na abdykację i emigrację.

Theo Aronsona „Zwaśnieni monarchowie. Tryumf i tragedia europejskich monarchii w latach 1910-1918 ”, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2014