Złe sondaże
Jak wynika z najnowszego sondażu CBOS, Rafał Trzaskowski z KO może liczyć na 35 proc. głosów, zaś kandydat obywatelski popierany przez PiS Karol Nawrocki cieszy się poparciem na poziomie 31 proc. Na dalszych pozycjach uplasowali się kolejno Sławomir Mentzen (12 proc.), Szymon Hołownia (6 proc.), Magdalena Biejat (3 proc.) oraz Marek Jakubiak i Adrian Zandberg (po 2 proc. głosów).
Zobacz: Grożą Jerzemu Owsiakowi śmiercią. Była minister PiS bagatelizuje, mówi o "pupilku elit"
Tymczasem według najnowszego sondażu pracowni Opinia24 dla RMF FM w ciągu miesiąca poparcie dla Rafała Trzaskowskiego spadło o prawie 9 pkt proc. Na kandydata KO zagłosować chce 29,8 proc. badanych [38,6 proc. w poprzednim badaniu]. Na drugim miejscu znajduje się kandydat PiS. Na Karola Nawrockiego zagłosować chce 22,6 proc. On również zaliczył spadek (jakkolwiek minimalny), gdyż w grudniu jego rezultat wynosił 23,3 proc.
W związku z powyższym Paweł Szefernaker, który kieruje kampanią kandydata PiS, sugeruje, że KO może zmienić kandydata na prezydenta. - Musimy być gotowi na wariant z wymianą Rafała Trzaskowskiego na innego kandydata. Przygotowujemy się też na taką opcję - napisał na platformie X.
Złość na Lewicę i Hołownię
Słabnące notowanie nie są jednak, jak ustalił Onet, jedynym zmartwieniem ludzi Trzaskowskiego i Tuska. - Otoczenie premiera przejmuje się nie tylko sondażami własnego kandydata. Problemem dla ludzi zaangażowanych w kampanię Rafała Trzaskowskiego są także głosy oddane na kandydatów reprezentujących lewicę i Trzecią Drogę. Rozumowanie otoczenia prezydenta stolicy jest dość logiczne. Trzaskowski weźmie swoje w pierwszej wyborczej turze, a głosy kandydatów lewicy i Szymona Hołowni trafią do niego w drugiej - czytamy na portalu.
Przeczytaj: Porażający wpis Zbigniewa Ziobry! Naprawdę źle się to czyta! Resort Adama Bodnara i Roman Giertych w tle
- Oni wszyscy powinni pracować na swoje poparcie. Im więcej uzbierają, tym więcej przejdzie na Rafała w drugiej turze. A oni jakby nie mieli żadnej motywacji, jakby uznali, że liczy się sam udział, i oni już nic więcej nie muszą zrobić. Nie będzie z czego czerpać, jak tak dalej pójdzie – przekonują rozmówcy portalu. - Nerwowo robi się także dlatego, że po prawej stronie może pojawić się jeszcze kilku kandydatów, którzy mogą zmobilizować wyborców. A te wybory znowu będą o mobilizacji. Po prawej stronie mamy w tej chwili rosnącego Karola Nawrodzkiego, Sławomira Mentzena, który jest na trzeciej pozycji i ma wciąż powyżej 10 proc., ale po tej stronie za chwilę pojawi się Grzegorz Braun i być może czarny koń, którym na razie w oczach większości komentatorów mógłby być Krzysztof Stanowski - dodano.