Przypomnijmy, że chodzi o sprawę wyprowadzania pieniędzy ze spółki Polnord. Sam Roman Giertych twierdzi, że nie jest podejrzany i nie usłyszał żadnych zarzutów. Zbigniew Ziobro uważa inaczej. - Gdyby tak było, to nie mogłyby mieć statusu podejrzanego osoby, które ukrywają się lub uciekły za granicę, a jest podejrzenie, że dopuściły się przestępstw. A tak nie jest. Prawo umożliwia postawienie zarzutów nawet wówczas, gdy sprawca zbiegł i się ukrywa. Decydujące jest wydanie przez prokuraturę postanowienia o przedstawieniu zarzutów, a nie ich ogłoszenie podejrzanemu. I takie postanowienie wydała prokuratura – mówił w rozmowie z „Gazetą Polską”. Zaznaczył, że mecenas otrzymał już 20 terminów przesłuchań, ale na żadne się nie stawił. Minister sprawiedliwości zaznaczył, że śledztwo w tej sprawie będzie kontynuowane. Zdradził też, że pojawiły się nowe dowody, przez które Roman Giertych może usłyszeć kolejne zarzuty. - Jeżeli sąd wyda zgodę na tymczasowe aresztowanie, prokuratura zyska dodatkowe możliwości. Będzie mogła podjąć działania, aby sprowadzić go do Polski, niezależnie od tego, gdzie się ukrywa. A jak pojawi się w kraju, będzie możliwe jego zatrzymanie – powiedział Zbigniew Ziobro.
Sprawdź: Dlaczego prokuratura chce aresztowania Romana Giertycha? Mecenas wyjaśnia, o co chodzi w sprawie o aresztowanie
W naszej galerii możesz zobaczyć, jak wygląda żona Romana Giertycha.